Na lotnisku w podkijowskim Boryspolu szefa czeskiego rządu powitała premier Ukrainy Julia Tymoszenko.
Jak podała wcześniej Komisja Europejska (KE) zespół unijnych obserwatorów ds. gazu rozpoczął pracę w Kijowie, co - zdaniem KE - oznacza, że wszystkie warunki natychmiastowego wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do UE przez terytorium Ukrainy zostały spełnione.
"Zespół obserwatorów UE rozpoczął pracę w centralnym punkcie rozdzielczym firmy Ukrtransgaz w Kijowie. To oznacza, że wszystkie warunki uzgodnione między przywódcami Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy zostały spełnione, by natychmiast wznowić dostawy gazu z Rosji przeznaczone dla europejskich klientów" - głosi komunikat KE.
KE podała, że unijny zespół liczy około 20 osób: przedstawicieli firm gazowych z krajów UE oraz urzędników Komisji Europejskiej. Jego szefem jest Filip Cornelis z Dyrekcji Generalnej KE ds. transportu i energii.
Porozumienie z Rosją Topolanek ogłosił w czwartek późnym wieczorem. Stało się to po telefonicznej rozmowie z premierem Rosji Władimirem Putinem. Wcześniej na misję zgodziła się strona ukraińska.
KE oczekuje, że w wyniku rozmieszczenia misji Rosja jak najszybciej odkręci kurek z gazem, tak by po trzech dniach surowiec pompowany przez Ukrainę trafił z powrotem do europejskich odbiorców. Tyle czasu bowiem - zdaniem rosyjskich i ukraińskich ekspertów - potrzeba, zanim po całkowitym odcięciu w środę dostaw gaz ponownie pokona drogę z Rosji do UE.
Zgodnie z porozumieniem docelowo w misji mają wziąć także udział przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu, którzy będą rozmieszczeni zarówno na terytorium Ukrainy, jak i Rosji. Zadaniem obserwatorów ma być stwierdzenie ile gazu przeznaczonego dla UE trafia z Rosji na terytorium Ukrainy i porównanie tych danych z danymi o faktycznych dostawach dla odbiorców w UE.
pap, keb