Jak zadeklarowali, rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy umocnił ich w przeświadczeniu o słuszności inwestycji.
Szczyt, którego zwołanie zostało zaproponowane we wrześniu przez rząd węgierski, odbędzie się na "szczeblu ministrów lub szefów rządów" z udziałem sześciu zaangażowanych krajów - powiedział rzecznik projektu Nabucco.
Szef projektu Reinhard Mitschek również ocenił w poniedziałek, że w jeszcze w tym roku będzie zielone światło dla rozpoczęcia prac. Mitschek jest szefem konsorcjum, w skład którego wchodzi austriacka grupa OMV, węgierski MOL, rumuński Transgaz, bułgarski Bulgargaz, turecki Botas i niemiecki RWE.
"W 2010 roku rozpoczniemy prace, a w 2013 roku gaz zacznie docierać" do austriackiego terminalu Baumgarten - powiedział Mitschek w austriackim radiu.
Nabucco ma liczyć 3300 km i biec przez terytorium Turcji, Bułgarii, Rumunii i Węgier, kończąc bieg w Austrii. Rurociąg ten zaopatrywałby Unię w gaz pochodzący znad Morza Kaspijskiego lub z Azji Środkowej.
Konsorcjum realizujące projekt wspominało jednak wcześniej o trudnościach ze znalezieniem inwestorów, którzy zapewniliby wystarczające finansowanie. Koszty budowy Nabucco szacuje się na 8 mld euro. Wciąż nie wiadomo ponadto, kto zapełni go surowcem.
Nabucco jest konkurencyjny wobec projektu South Stream, który w czerwcu 2008 roku został przez Światową Radę Energetyczną oceniony jako "bardziej obiecujący".ND, PAP