Zapasy gazu Bułgarii skończą się na początku przyszłego tygodnia. Wtedy zostaną wprowadzone jeszcze bardziej rygorystyczne ograniczenia dla przemysłu, który praktycznie stanie. Obecnie podaż gazu jest wstrzymana lub bardzo ograniczona dla 368 przedsiębiorstw; ich bezpośrednie straty wynoszą już około 70 mln euro.
Premier Staniszew poinformował w czwartek przez telefon przewodniczącego Komisji Europejskiej (KE) Jose Manuela Barroso o sytuacji w kraju i wynikach rozmów w Moskwie i Kijowie.
"Poinformujemy dokładnie naszych unijnych partnerów o wynikach negocjacji w Moskwie i Kijowie, ponieważ głównym instrumentem, którym dysponujemy, jest polityczny wpływ UE" - powiedział Staniszew, który do kontaktów z KE w sprawach gazu wysłał do Brukseli specjalnego przedstawiciela, swojego doradcę Bojana Czukowa.
Na spotkaniu z Julią Tymoszenko w nocy ze środy na czwartek Staniszew podkreślił, że Rosja i Ukraina powinny wypełniać swe zobowiązania i zagwarantować tranzyt gazu w kierunku Bałkanów, które najciężej cierpią w wyniku kryzysu. Zdaniem Staniszewa zarówno Rosja, jak i Ukraina stają się niewiarygodnymi partnerami i poniosą ogromne szkody polityczne.
Od 11 dni Bułgaria, która otrzymuje od Rosji około 92 proc. gazu niezbędnego dla funkcjonowania gospodarki, jest całkowicie odłączona od dostaw i liczy wyłącznie na rezerwy.
pap, em