W przyjętej rezolucji eurodeputowani podkreślili, że trwająca izraelska ofensywa pociągnęła już 1000 ofiar po stronie palestyńskiej, "wśród nich wiele kobiet i dzieci", a także zniszczenia domów, szkół i infrastruktury cywilnej. Wyrazili "zaszokowanie" cierpieniami ludności cywilnej w Gazie, ubolewając nad atakami Izraela na cele cywilne i oenzetowskie.
"Przejścia graniczne w Strefie Gazy są zamknięte od osiemnastu miesięcy; embargo na ruch ludzi i towarów wpływa na codzienne życie ludności i jeszcze bardziej paraliżuje gospodarkę Strefy" - uznali eurodeputowani.
Od Izraela zażądali wypełnienia jego zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego i międzynarodowego prawa humanitarnego, zaś palestyński Hamas wezwali do zakończenia ataków rakietowych.
Parlament Europejski zaapelował do obu stron o natychmiastowe i trwałe zawieszenie broni, opowiadając się za wysłaniem na miejsce międzynarodowej misji, która będzie pilnowała, czy jest ono przestrzegane. Zaapelowali też o zwiększoną rolę UE na Bliskim Wschodzie i współpracę w rozwiązaniu konfliktu z nową amerykańską administracją Baracka Obamy.
W środowej debacie plenarnej o sytuacji w Strefie Gazy przeważały głosy potępienia dla Izraela, wzywające nawet Unię Europejską do rozmów z wpisanych na listę organizacji terrorystycznych Hamasem. Ostatecznie jednak w rezolucji nie znalazł się apel o zawieszenie rozmów UE z Izraelem o zacieśnieniu współpracy.
Były także - po lewej i prawej stronie sali - głosy krytyczne pod adresem strony palestyńskiej. "Przez trzy lata ostrzeliwano Izrael z rakiet domowej roboty i żadne słowo potępienia z tej sali, pod adresem tych, którzy strzelali, nie padło. A dzisiaj potępiamy Izrael" - zauważył Marek Siwiec (SLD). "Inny element asymetrii: liczymy dramatycznie zabitych Palestyńczyków, wykorzystywanych jako żywe tarcze. Nie konfrontujemy tego z zabitymi Izraelczykami i tymi, którzy są zastraszeni, bo się nie da kompensować jednej krwi drugą krwią".
"Żadna ze stron nie myśli o pokoju dla drugiej strony. Obie strony widzą tylko interes własny, to egoizm narodowy" - podkreślił Czesław Siekierski (PSL), zwracając uwagę, że "Izrael wybrał nieproporcjonalną drogę rozwiązania sporu z narodem palestyńskim". "Że członkowie Hamasu zostaną wyeliminowani poprzez bombardowania bądź będą umierać w pokoju - to są oczekiwania naiwne. Państwa otaczające powinny obecnie podjąć odpowiedzialne działania. Ich odpowiedzialność nie zniknie" - powiedział Zbigniew Zaleski (PO).
ND, PAP