W wyborach, uważanych za pierwszy test nastrojów przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu, dotkliwą porażkę poniosła Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD); zdobywając 23,5 procent - o 13 punktów mniej niż przed rokiem - osiągnęła najgorszy wynik w historii heskiej SPD.
Polityczną odpowiedzialność za klęskę wzięła na siebie szefowa socjaldemokratów w landzie Andrea Ypsilanti i ogłosiła swoją rezygnację.
W zeszłym roku, wbrew przedwyborczym deklaracjom, Ypsilanti dwukrotnie usiłowała doprowadzić do powołania mniejszościowej koalicji z Zielonymi, tolerowanej przez postkomunistyczną Lewicę. Jednak flirt z Lewicą spotkał się ze sprzeciwem niektórych posłów SPD, a także krytyką ze strony opinii publicznej.
Fiasko prób utworzenia mniejszościowego rządu krajowego z poparciem postkomunistów doprowadziło do skrócenia kadencji Landtagu.
Zwycięzca niedzielnych wyborów, szef CDU w Hesji Roland Koch zapowiedział wejście w koalicję z liberalną FDP, która według powyborczych sondaży uzyskała 17 procent. Koch pełni władzę w landzie od 1999 roku, a przez miniony rok stał na czele mniejszościowego rządu.
Według prognoz Zieloni zdobyli około 14 procent, a postkomunistyczna Lewica balansuje na granicy 5-procentowego progu wyborczego. W zeszłym roku partia ta zdobyła sześć mandatów, stając się języczkiem uwagi w koalicyjnych rachubach.
Głosowanie w Hesji zainaugurowało niemiecki "rok superwyborów"; do urn pójdą w tym roku mieszkańcy pięciu krajów związkowych, a kulminacją będą wrześniowe wybory do Bundestagu.
"Wygrana w Hesji daje nam tam wiatr w żagle w +roku superwyborów+" - oświadczył w Berlinie sekretarz generalny CDU Ronald Pofalla. "Mamy wszelkie szanse uzyskać 40 procent plus X w wyborach do Bundestagu" - ocenił. Według Pofalli najgorszy w historii wynik heskiej SPD to także rachunek za braki kierownictwa tej partii nie tylko w Hesji, ale na poziomie federalnym.
Jednak szef SPD Franz Muentefering wyraził przekonanie, że w wyborach federalnych socjaldemokraci w Hesji i w całym kraju na pewno wypadną dużo lepiej. "Tradycja socjaldemokratyczna jest bardzo silna" - powiedział. I dodał, że chadecy i liberałowie najmniej nadają się do tego, by wyciągnąć właściwe konsekwencje z recesji gospodarczej.
ND, PAP