W kościele przed ołtarzem stanęły trzy świece - po jednej dla każdej z ofiar: dwójki dzieci w wielu 6 i 9 miesięcy i ich 54- letniej opiekunki.
"Zebraliśmy się tutaj, bowiem nie rozumiemy tego, co się wydarzyło w naszym mieście, bo czujemy smutek, a przede wszystkim dlatego, że są wśród nas ludzie, których ból jest jeszcze większy. Chcemy być z nimi" - powiedział w krótkim przemówieniu burmistrz liczącego nieco ponad 40 tys. mieszkańców Dendermonde, Piet Buyse.
W sobotę miejscowe władze postanowiły, że żłobek "Kraina bajek", gdzie doszło do zbrodni, nie zostanie już nigdy otwarty. Zapisane tam dzieci trafią do innych placówek.
Oskarżony o zbrodnię to Kim Degelder (nazwisko ujawniły media, prokuratura zidentyfikowała go jedynie jako Kima D.). Był magazynierem, od pewnego czasu pozostawał bez pracy. Niekarany. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie miał nic wspólnego ze żłobkiem, który szaleńczo zaatakował. Zdementowano informacje, że uciekł z zakładu psychiatrycznego.
Prokuratura nie podaje szczegółów śledztwa, więc media mają pole do najróżniejszych spekulacji na temat powodów zbrodni. Wskazują, że sprawca w chwili zbrodni miał pomalowaną na biało twarz z podkreślonymi czarnym kolorem oczami - zupełnie jak postać Jokera z filmu o przygodach Batmana "Mroczny Rycerz". Podobnie jak on, jest też rudowłosy.
Według niektórych dzienników zastanawiająca i nieprzypadkowa jest data zbrodni - dokładnie rok i dzień po przedwczesnej śmierci młodego amerykańskiego gwiazdora Heatha Ledgera, który brawurowo wcielił się w złowrogiego Jokera. Za tę drugoplanową rolę w rocznicę śmierci 22 stycznia dostał pośmiertnie nominację do tegorocznego Oscara.
Flamandzkojęzyczne Dendermonde leży około 30 kilometrów na północny-zachód od Brukseli.
pap, em