"Naturalnie, (Ahmadineżad) zostanie kandydatem w przyszłych wyborach i podda się głosowaniu. Oczywiście robi to dla dopełnienia obowiązków" - powiedział Ali Akbar Dżawanfekr.
Ahmadineżad jest krytykowany przez oponentów i część mediów za politykę gospodarczą. Widzą w niej przyczynę wysokiej inflacji. Proreformatorscy politycy oskarżają też prezydenta o izolowanie Iranu wobec Zachodu.
Wśród rywali Ahmadineżada w wyborach 12 czerwca może znaleźć się były prezydent Mohammad Chatami, który powiedział, że zastanawia się nad startem w wyborach. Za prezydentury Chatamiego w latach 1997-2005 poprawiły się stosunki Iranu z Zachodem, które później uległy pogorszeniu.
Czerwcowe wybory prezydenckie będą dziesiątymi w Iranie od rewolucji islamskiej w tym kraju w 1979 roku.
Zdaniem analityków widoki na zwycięstwo wyborcze Ahmadineżada będą w dużej mierze zależeć od dalszego poparcia najwyższego ajatollaha Alego Chameneiego, który często publicznie chwali obecnego prezydenta.
"Oczywiście kampania będzie inna od poprzednich. W pierwszym okresie Ahmadineżad musiał się zaprezentować ludowi" - powiedział Dżawanfekr, dodając, że zbliżająca się kampania skupi się na jego osiągnięciach.
ND, PAP
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!