Deklaracja taka padła w przemówieniu z okazji 30. rocznicy rewolucji islamskiej.
"Nowa amerykańska administracja zapewniała, że chce zmiany i wkroczenia na nową ścieżkę dialogu, ale rzeczywista zmiana powinna być fundamentalna a nie taktyczna. Naród irański jest gotowy do dialogu, ale w klimacie równości i wzajemnego szacunku" - powiedział Ahmadineżad do dziesiątków tysięcy zgromadzonych w Teheranie.
Amerykański prezydent Barack Obama ogłosił w poniedziałek na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że dostrzega możliwość "dyplomatycznego otwarcia" w dialogu z Iranem.
Ahmadineżad ocenił, że świat jest na "rozdrożu", ponieważ okazało się, że siła militarna nie przyniosła sukcesów. Stanowiło to aluzję do prowadzonych przez USA operacji w Iraku i Afganistanie. "Ale teraz - zaznaczył irański przywódca - świat wkracza w erę dialogu i intelektu".
Ostrzegł jednocześnie: "Świat nie życzy sobie powtórki czarnego okresu (prezydentury George'a W.) Busha. Jeśli niektórzy chcieliby powtórzyć jego doświadczenia, nawet nowymi metodami, muszą wiedzieć, że ich los będzie jeszcze gorszy niż Busha".
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Iranem po obaleniu przez rewolucję islamską szacha Mohammada Rezy Pahlawiego i zajęciu ambasady amerykańskiej w Teheranie przez irańskich studentów w 1979 roku.
We wtorek w irańskiej stolicy i całym kraju trwały manifestacje związane z 30. rocznicą rewolucji islamskiej.ND, PAP
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!