Do zamachu doszło na głównej drodze, którą podążają szyiccy pielgrzymi do Karbali, około 110 km na południe od Bagdadu.
Samobójczyni zdetonowała ukryte pod ubraniem ładunki wybuchowe stojąc w tłumie pielgrzymów, którzy akurat posilali się przy jednym z rozbitych na trasie namiotów.
Na miejsce ruszyły dziesiątki karetek pogotowia.
Sposób przeprowadzenia zamachu wskazuje na Al-Kaidę albo jedną z sunnickich grup deklarujących nienawiść do szyitów, których postrzegają jako "odszczepieńców" i "popleczników amerykańskiego okupanta".
Rejon, w którym doszło do masakry, nazywany był po inwazji z 2003 roku "trójkątem śmierci", ponieważ sunniccy bojownicy dokonywali tam zamachów na szyitów zmierzających do Karbali i drugiego świętego miasta, Nadżafu.
To czwarty w tym tygodniu zamach na szyickich pielgrzymów. W czwartek co najmniej ośmiu szyitów zginęło, a 56 zostało rannych w zamachu w pobliżu mauzoleum Husajna w Karbali.
Tysiące wiernych zmierza co roku do tego miasta na obchody święta Arbain, kończącego 40-dniową żałobę po imamie Husajnie, wnuku Mahometa.
Według szyickiej tradycji, imam Husajn zginął śmiercią męczeńską w roku 680 w bitwie pod Karbalą z armią kalifa Jazyda z dynastii Umajjadów. Dzień śmierci Husajna (dziesiąty dzień miesiąca księżycowego muharram - pierwszego miesiąca kalendarza muzułmańskiego) jest najważniejszym świętem szyitów, zwanym Aszurą.ND, PAP