Miedwiediew oświadczył również, że Rosja nie ma żadnych agresywnych zamiarów, jednak będzie umacniała swoje siły zbrojne.
Prezydent złożył te deklaracje, przemawiając w Moskwie podczas uroczystości poświęconej obchodzonemu 23 lutego Dniu Obrońcy Ojczyzny, czyli dawnemu Dniu Armii Radzieckiej.
Jest to niezmiennie jedno z najważniejszych świąt w Rosji. Uważa się je za nieformalny Dzień Mężczyzn. W tym roku Rosjanie mają z tej okazji trzy dni wolne od pracy, a właściwie cztery, gdyż życzenia zaczęli sobie składać już w piątek.
"Obowiązkiem obywateli Rosji jest troska o pamięć o Wielkiej Wojnie Narodowej (1941-45), odpieranie wszelkich prób jej fałszowania, obrona prawdy o decydującym wkładzie naszego kraju w rozgromienie faszyzmu i zwycięskie zakończenie II wojny światowej" - podkreślił Miedwiediew.
Gospodarz Kremla oznajmił, że "Rosja nie ma i nigdy nie miała agresywnych zamiarów i celów", jednak "bezpieczeństwo państwa i jego obywateli musi być niezawodnie zagwarantowane". "Dlatego umacnianiu naszej obronności, gotowości bojowej armii i marynarki wojennej, poświęcamy i będziemy poświęcać baczną uwagę" - wskazał Miedwiediew.
Prezydent opowiedział się też za wypracowaniem - jak to ujął - nowego podejścia do zapewnienia międzynarodowego bezpieczeństwa. "Dramatyczne wydarzenia w Osetii Południowej wyraźnie pokazały, jak z lokalnego konfliktu może wybuchnąć pożar prawdziwej wojny" - zauważył.
"Powstrzymaliśmy agresora. Obroniliśmy ludzi i zapobiegliśmy katastrofie humanitarnej. Jednak dla zapobieżenia podobnym wydarzeniom w przyszłości potrzebne są wspólne, zdecydowane działania całej społeczności światowej" - dodał Miedwiediew nawiązując do wojny w Gruzji z sierpnia ubiegłego roku.
ND, PAP