"Ta oferta jest skazana na niepowodzenie. Po pierwsze, Rosja nie ma aż wielkiego wpływu na postępowanie Iranu. Można tylko mieć nadzieję, że przestanie blokować uchwalenie sankcji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Trudno natomiast oczekiwać, by mogła przekonać Iran do rezygnacji z broni atomowej" - powiedział PAP Aron, czołowy specjalista ds. rosyjskich z konserwatywnego American Enterprise Institute (AEI).
"Po drugie, Rosja wcale nie chce pomóc Ameryce w sprawie Iranu. W porównaniu bowiem ze strategicznym znaczeniem jej stosunków z Iranem uzyskanie amerykańskiej rezygnacji z tarczy w zamian za narażenie na szwank tych relacji nie ma dla Rosji sensu" - ocenił.
"Współpraca z Iranem przynosi Rosji wiele korzyści, począwszy od sprzedaży technologii nuklearnych za wiele miliardów dolarów i broni za setki milionów dolarów. Najważniejsze jednak, że dla Rosji jest niezmiernie ważne, aby być postrzeganą jako supermocarstwo. Rosja nie ma teraz wielu ku temu podstaw. Idea więc, że Rosja wygląda na obrońcę jednego z najważniejszych krajów muzułmańskich przed USA, jest bardzo dla niej ważna, także ze względów polityki wewnętrznej. Cała bowiem legitymacja reżimu Putina opiera się na dwóch podstawach: wzroście gospodarczymi i tym, że przywraca on Rosji wielkość. Teraz, gdy nie ma już tego wzrostu, tym ważniejsza się staje obecność Rosji w gronie wielkich mocarstw" - kontynuował Aron.
Rosja jego zdaniem także obawia się uzbrojenia Iranu w broń nuklearną, ale "słusznie uważa, że problemem tym zajmą się Stany Zjednoczone i Izrael".
Ekspert AEI przyznał, że oferta Obamy "może mieć pewną wartość" jako przejęcie inicjatywy w sprawie tarczy i próba upewnienia się co do intencji Rosji. Jednocześnie jednak -podkreślił - "postawiła ona w niezręcznej sytuacji rządy Polski i Czech", a rządowi rosyjskiemu sugeruje, że "jeśli wywrze wystarczający nacisk, może oddalić kraje Europy Środkowo-Wschodniej od USA".
pap, keb