Oskarżeni o przygotowanie zamachów 11 września przyznało się do dokonania zarzucanego czynu. Sukces swojego przedsięwzięcia uznali jako honor i odpłatę wobec Stanów Zjednocznych, ich zdaniem "terrorysty nr 1"
W swoim sześciostronnicowym oświadczeniu, terroryści, pod przewodnictwem Chalida Szejka Mohammada określili Stany Zjednoczone jako "terrorystę numer 1 na świecie". "Oskarżenia, które wysuwacie przeciwko nam nie są dla nas oskarżeniami. To dla nas oznaki honoru, które będziemy nosić z dumą. Dziękujemy Bogu za jego gest, za wybranie nas za dokonanie tego aktu dżihadu, który miał na celu obronę islamu i jego wyznawców" – napisali terroryści.
Następnie oskarżyli oni USA o wspieranie "terrorystycznego reżimu" w Izraelu w dokonywaniu ataków na Palestynę i Liban; wytknęli także Amerykanom zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku.
"Nasza religia to religia strachu i terroru dla wszystkich wrogów Boga: Żydów, chrześcijan i pogan. Dzięki woli Boga jesteśmy terrorystami aż do szpiku kości" – czytamy w oświadczeniu winnych zamachu z 11 września. Jak dodają, wierzą, ze trafią do raju w nagrodę za prowadzenie świętej wojny.
Na koniec terroryści wieszczą upadek Ameryki i wspominają "19 męczenników", którzy zginęli w samolotach w Nowym Jorku, Waszyngtonie i Pensylwanii podczas przeprowadzenia zamachów z 11 września – informuje serwis CNN.
onet, keb