Cerkiew Prawosławna wzywała wiernych do bojkotu moskiewskiego koncertu Madonny. Duchownym nie podobało się obrazoburcze wykorzystywanie przez artystkę symboli religijnych. To nie pierwsze tego typu wystąpienie prawosławnych dostojników i zapewne nie ostatnie. Rośnie wpływ cerkwi na życie w Rosji, bo Kreml potrzebuje jej pomocy w uspokojeniu, związanych z kryzysem niepokojów społecznych.
„Uczestnictwo działaczy religijnych w życiu państwa wynika z szacunku, którym darzy ich władza i społeczeństwo za służbę dla dobra ogółu" – powiedział Dmitrij Mieziencew, wiceprzewodniczący wyższej izby rosyjskiego parlamentu.
Zapoczątkowany przez Władimira Putina sojusz państwo – kościół kwitnie, dzięki gorliwie wierzącej żonie nowego prezydenta, Swietlanie Miedwiediew. Pierwsza dama kieruje radą programu „Duchowno–moralna kultura dorastającego pokolenia Rosji", który ma na celu wychowanie młodzieży w duchu patriotyzmu i prawosławnych wartości, przeciwdziałanie rozwodom, bezdzietnym małżeństwom, a także, – co sugeruje niezależna Nowaja Gazeta, informując o udziale w programie organizacji nacjonalistycznych i ksenofobicznych – uchylaniu się od służby wojskowej.
Dzięki inicjatywie Świetlany Miedwiediew i błogosławieństwu niedawno zmarłego Aleksieja II, Rosjanom zafundowano nowe święto państwowe - Dzień Rodziny, Miłości i Wierności, zwane „prawosławnymi Walentynkami". Według najwyższych dostojników kościelnych i świeckich jest to doskonały sposób walki kryzysem demograficznym.
Ponadto, w rosyjskich szkołach pojawi się obowiązkowy przedmiot „Kultura prawosławna" (dotychczas pilotażowy program wypróbowano w kilku regionach FR). Argument, że Federacja Rosyjska jest państwem świeckim, a ponadto zbyt zróżnicowanym wyznaniowo, aby pozwalać na dominację jednej religii, trafia na betową ścianę.
Witalij Ruczińskij, w książce „Powrót Wolanda", będącej kontynuacją słynnej powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, prześmiewczo nakreślił wizję, w której kremlowscy władcy, wczorajsi zatwardziali marksiści–leniniści, dziś równie niezachwiani „nowi prawosławni”, organizują łapanki na mieszkańców stolicy, w celu ich przymusowego ochrzczenia w rzece Moskwie.
Wygląda na to, że zły sen Wolanda właśnie ostatecznie się ziścił.
Zapoczątkowany przez Władimira Putina sojusz państwo – kościół kwitnie, dzięki gorliwie wierzącej żonie nowego prezydenta, Swietlanie Miedwiediew. Pierwsza dama kieruje radą programu „Duchowno–moralna kultura dorastającego pokolenia Rosji", który ma na celu wychowanie młodzieży w duchu patriotyzmu i prawosławnych wartości, przeciwdziałanie rozwodom, bezdzietnym małżeństwom, a także, – co sugeruje niezależna Nowaja Gazeta, informując o udziale w programie organizacji nacjonalistycznych i ksenofobicznych – uchylaniu się od służby wojskowej.
Dzięki inicjatywie Świetlany Miedwiediew i błogosławieństwu niedawno zmarłego Aleksieja II, Rosjanom zafundowano nowe święto państwowe - Dzień Rodziny, Miłości i Wierności, zwane „prawosławnymi Walentynkami". Według najwyższych dostojników kościelnych i świeckich jest to doskonały sposób walki kryzysem demograficznym.
Ponadto, w rosyjskich szkołach pojawi się obowiązkowy przedmiot „Kultura prawosławna" (dotychczas pilotażowy program wypróbowano w kilku regionach FR). Argument, że Federacja Rosyjska jest państwem świeckim, a ponadto zbyt zróżnicowanym wyznaniowo, aby pozwalać na dominację jednej religii, trafia na betową ścianę.
Witalij Ruczińskij, w książce „Powrót Wolanda", będącej kontynuacją słynnej powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, prześmiewczo nakreślił wizję, w której kremlowscy władcy, wczorajsi zatwardziali marksiści–leniniści, dziś równie niezachwiani „nowi prawosławni”, organizują łapanki na mieszkańców stolicy, w celu ich przymusowego ochrzczenia w rzece Moskwie.
Wygląda na to, że zły sen Wolanda właśnie ostatecznie się ziścił.