Jak ujawnił, wszędzie słyszał od właścicieli kin: "to nie jest dobry moment, jest za dużo filmów". Według jego relacji niektórzy wycofywali się w ostatnim momencie.
"To film niewygodny, wobec którego lewica rygorystycznie milczy" - zauważył włoski dystrybutor.
Poinformował, że list w sprawie "Katynia" wysłał do przywódcy centrolewicowej Partii Demokratycznej Dario Franceschiniego, który mu jednak nie odpowiedział.
W rozmowie z włoskim dziennikiem Mazzarotto powiedział, że miał też również trudności z Telewizją Polską, właścicielem praw do dystrybucji dzieła Wajdy za granicą. Podkreślił, że jeden z jej przedstawicieli został zwolniony w trakcie negocjacji, jakie prowadzono ze stroną włoską.
+"Katyń" został schowany w całej Europie, sędziwy reżyser wie o wielu dystrybutorach, którzy go kupili wyłącznie po to, by go nie pokazywać+ - stwierdził Mazzarotto. Odnotował, że film został odrzucony nawet przez dyrekcję festiwalu w Wenecji.
Wymieniając kłopoty, z jakimi zetknął się we Włoszech, dodał, że prawa do emisji telewizyjnej sprzedał RAI, ale zgodnie z kontraktem nie może on zostać pokazany wcześniej niż dwa lata po premierze kinowej.
Na pytanie dziennikarza "Il Giornale", czy gdyby żył polski papież, losy "Katynia", byłyby inne, Mario Mazzarotto odparł: "całkowicie".
Obszerny wywiad to kolejny głos w toczącej się od dłuższego czasu we Włoszech dyskusji na temat trudności z dystrybucją filmu Wajdy. Zapoczątkował ją publicysta katolickiego dziennika "Avvenire" wyrażając opinię, że film ten został "ocenzurowany" i "zbojkotowany".
pap, em