W marcu wenezuelska prokuratura poinformowała, że Rosales, burmistrz miasta Maracaibo, jest oskarżony o sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy, gdy pełnił funkcję gubernatora stanu Zulia na północnym zachodzie kraju.
Zarzuty przeciwko Rosalesowi, który w 2006 r. konkurował z Chavezem w wyborach prezydenckich, opierają się na raporcie głównego wenezuelskiego urzędu antykorupcyjnego z 2007 r. Wynika z niego, że w latach 2002-2004 jako gubernator Rosales otrzymał fundusze, których pochodzenia nie potrafił wyjaśnić.
Chavez apelował o aresztowanie Rosalesa już jesienią ubiegłego roku, przed wyborami do władz regionalnych, w których opozycja zyskała kontrolę nad kilkoma ważnymi stanami i miastami. "Postanowiłem uczynić Rosalesa więźniem" - mówił wówczas lewicowy przywódca.
Od tego czasu Chavez usiłuje ograniczać prerogatywy lokalnych władz, odbierając im m.in. kontrolę nad częścią szpitali oraz policją, a ostatnio także nad autostradami, portami morskimi i lotniskami.
Według opozycji sprawa przeciwko Rosalesowi to wybiórcze stosowanie wymiaru sprawiedliwości w kraju, gdzie korupcja jest zjawiskiem powszechnym.
Omar Barboza, sekretarz generalny partii socjaldemokratycznej "Nowe Czasy" (NT), której Rosales jest przewodniczącym, poinformował w poniedziałek, że zdecydował się on poprosić o azyl w "przyjaznym kraju".
"To bardzo wyraźny przypadek prześladowania politycznego" - podkreślił Barboza.pap, keb