Zamieszkany w większości przez szyitów Iran wielokrotnie powtarzał, że obecność amerykańskich sił w Iraku powoduje destabilizację w regionie. Waszyngton natomiast oskarżał Teheran o wspieranie szyickich bojowników w Iraku.
"Głównym podejrzanym o tę zbrodnię i inne podobne do niej są amerykańskie siły bezpieczeństwa i wojsko" - powiedział Chamenei, odnosząc się do zamachów bombowych z czwartku i piątku.
Irackie media cytowały jego wypowiedź, że "złe ręce i umysły" wprowadziły w Iraku "ślepy i niekontrolowany terroryzm".
Większość z 57 osób, które zginęły w samobójczym zamachu w Bakubie w czwartek, to Irańczycy, którzy pielgrzymowali do szyickich świątyń. W piątek dwie kobiety wysadziły się w powietrze w pobliżu szyickiej świątyni w Bagdadzie, zabijając 60 osób i raniąc wiele innych, w tym wielu irańskich pielgrzymów.
Ataki te sprawiły, że zaczęto się zastanawiać, czy niedawny spadek przemocy w Iraku nie był tylko chwilowym spokojem.
Zdaniem ajatollaha Chamenei siły amerykańskie pod pretekstem walki z terroryzmem okupują islamski kraj, w którym zabiły dziesiątki tysięcy ludzi.
"Wzrost trujących żniw terroryzmu w Iraku bezsprzecznie zostanie zapisany w amerykańskiej kartotece kryminalnej, a amerykańskie i izraelskie służby specjalne są głównymi podejrzanymi" - mówił.
Po zamachach Iran zamknął dla swoich obywateli dwa przejścia graniczne z Irakiem, a Chamenei oświadczył, iż oczekuje, że irackie władze zapewnią pielgrzymom bezpieczeństwo.Podczas pierwszej wizyty w Iraku jako sekretarz stanu USA Clinton wyraziła "rozczarowanie" wystąpieniem, w którym duchowy i polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei obwinił w sobotę siły USA za zamachy w Iraku, w których zginęły dziesiątki irańskich pielgrzymów.
Clinton przyznała, że nie słyszała wystąpienia, powiedziała jednak, że "to rozczarowujące, kiedy ktokolwiek wygłasza takie tezy, ponieważ wszystkie ślady jasno wskazują na członków Al-Kaidy i innych groźnych grup".
Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że chce zerwać z polityką swojego poprzednika George'a Busha i rozpocząć bezpośrednie rozmowy z Teheranem. Zaznaczył jednak, że musi on zatrzymać proces wzbogacania uranu. Iran deklaruje, że jest otwarty na rozmowy, a jednocześnie rozwija swój program atomowy.pap, keb