Miedwiediew oświadczył też, że Rosja nikomu nie pozwoli kwestionować bohaterstwa swojego narodu.
Prezydent mówi o tym w swoim wideoblogu, prowadzonym w internecie na stronie Kremla i rosyjskiej stronie wspólnoty blogerskiej LiveJournal.
"Coraz częściej stykamy się z tym, co nazywamy fałszowaniem historii. Przy czym - zapewne wszyscy to zauważyli - staje się ono coraz bardziej brutalne, przepojone złością i agresywne" - zauważył Miedwiediew.
"Znaleźliśmy się w sytuacji, w której zmuszeni jesteśmy bronić prawdy historycznej, a nawet jeszcze raz udowadniać fakty, które do niedawna wydawały się bezsporne" - powiedział gospodarz Kremla.
Miedwiediew wyznał, że "jest to trudne, a niekiedy nawet wywołuje obrzydzenie". "Jednak trzeba to robić" - zaznaczył prezydent.
"Nie możemy przymykać oczu na straszną prawdę wojny. Jednak z drugiej strony nikomu nie pozwolimy kwestionować bohaterstwa naszego narodu" - powiedział Miedwiediew.
Post prezydenta ukazał się w przededniu obchodów 64. rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - jak w Rosji nazywa się tę część II wojny światowej, kiedy ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej (lata 1941-45).
W piątek rano Miedwiediew - w asyście premiera Władimira Putina i innych przywódców Rosji - złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza w Parku Aleksandrowskim, przed murem Kremla.
W sobotę prezydent przyjmie na Placu Czerwonym wielką defiladę z okazji Dnia Zwycięstwa.
ND, PAP