Agencja Reutera pisze, że mogłoby to spowodować polityczną niestabilność w kandydującej do Unii Europejskiej Turcji.
Abdullah Gul, założyciel rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), prezydentem został w 2007 roku. Sprawa defraudacji sięga końca lat 90., kiedy Partia Dobrobytu, poprzedniczka AKP, została oskarżona o sprzeniewierzenie środków skarbu państwa. Gulowi przysługuje immunitet.
Jak oświadczyła kancelaria tureckiego prezydenta, głowa państwa może być jedynie sądzona za zdradę stanu. "Prezydent nie może być sądzony, chyba że postawi mu się zarzut zdrady stanu" - napisano w komunikacie.
"Z konstytucji wynika, że nie można postawić prezydenta przed sądem pod żadnym zarzutem poza zdradą stanu" - sprecyzowała kancelaria.
Winnym sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy uznano przed pięciu laty byłego premiera Necmettina Erbakana.
Gul, który był ministrem w rządzie Erbakana, kiedy doszło do defraudacji, jako prezydent ułaskawił go w zeszłym roku.
Partia Dobrobytu (Refah) została w 1998 roku rozwiązana za działalność sprzeczną z obowiązującymi w Turcji zasadami laickiego charakteru państwa.
ND, PAP