Informację tę podały w piątek niezależne białoruskie portale internetowe.
"Prezydenci (Białorusi i Rosji) podejmują decyzje, a rząd Rosji (je) zawala. To, na co się umawiamy, co podpisujemy na najwyższym poziomie - wszystko to jest blokowane, nie jest wykonywane" - przekazał słowa prezydenta portal "Karta-97".
"Na co nam ta integracja?" - zastanawiał się Łukaszenka. Dodał: "Oskarżają nas o to, że bierzemy udział w (unijnym) Partnerstwie Wschodnim, rozwijamy stosunki z Zachodem. A co mamy robić?"
Poinformował także, że na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów państwa związkowego Białorusi i Rosji będą rozpatrzone istotne problemy we wzajemnych stosunkach.
Mówiąc o Partnerstwie Wschodnim, inicjatywie zacieśnienia stosunków między Unią Europejską a sześcioma państwami postsowieckimi, Łukaszenka pokreślił "praktyczny punkt widzenia" Białorusi.
"To, na co liczymy" - wyliczał prezydent, cytowany przez portal "Telegraf.by" - to "drogi, rurociągi, projekty inwestycyjne, i tak dalej".
Zdaniem Łukaszenki Białoruś i Unia potrzebują "praktycznej wydajności" Partnerstwa Wschodniego. "Jesteśmy krajem tranzytowym i możemy wiele dać Europie" - przekonywał. "A jeśli ktoś narzuca tę demokrację, to nie jesteśmy przeciw. Popatrzymy i posprzeczamy się, kto ma tej demokracji jeszcze więcej" - dodał. Określił przy tym prawa człowieka jako "gadaninę".
pap, keb