Oficjalnej listy gości, którzy uświetnią obchody, jeszcze nie ujawniono. Według informacji PAP, na pewno nie zabraknie postaci, które stały się symbolem pokojowej rewolucji 1989 r., w tym przywódcy polskiej Solidarności Lecha Wałęsy, ostatniego przywódcy Związku Radzieckiego Michaiła Gorbaczowa, a także "kanclerza jedności Niemiec" Helmuta Kohla i ówczesnego ministra spraw zagranicznych RFN Hansa-Ditriecha Genschera.
"Rząd federalny chciałby ściągnąć prezydentów USA i Rosji Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa, ale - jak na razie - my planujemy obchody bez nich" - powiedziała osoba z berlińskiego ratusza, związana organizacją listopadowych uroczystości.
Słychać również głosy, że w terminie zbliżonym do jubileuszu do Niemiec mógłby przyjechać papież Benedykt XVI.
Wszyscy, którzy 9 listopada znajdą się w Berlinie, będą mieli okazję wziąć udział w symbolicznej inscenizacji: Tysiąc kolorowych, wysokich na 2,5 metra płyt, ustawionych na dawnej linii muru berlińskiego w okolicy Bramy Brandenburskiej, runie niczym kostki domina.
Do akcji zaproszono mieszkańców Niemiec, przede wszystkim młodzież. Każdy może pomalować wykonaną ze styropianu płytę zgodnie z własnym pomysłem i ustawić na dawnej granicy między zachodnim a wschodnim Berlinem na dwukilometrowym odcinku od budynku Reichstagu do Placu Poczdamskiego.
Pojawił się pomysł, by w tym symbolicznym obalaniu muru wziął udział Lech Wałęsa, co podkreśliłoby wkład Polski w upadek komunizmu.
Rok 2009 jest w Niemczech rokiem "podwójnego jubileuszu wolności i jedności". Oprócz 20. rocznicy upadku komunizmu w b. NRD Niemcy obchodzą również 60. rocznicę uchwalenia konstytucji Republiki Federalnej Niemiec 23 maja 1949 r.
Uroczystości jubileuszowe zaplanowano na cały 2009 r. Niemal nie ma tygodnia bez konferencji, wystawy, czy dyskusji, poświęconej wydarzeniom sprzed 20 i sprzed 60 lat, historii dwóch byłych państw niemieckich.
W Berlinie, który przez dziesięciolecia był symbolem podziału Europy przez "żelazną kurtynę" obchody zainaugurowano już pod koniec stycznia.
Ich ideą jest ukazanie ogromu przemian - głównie architektonicznych - jakie zaszły w mieście od chwili zburzenia muru berlińskiego, a także przybliżenie młodzieży i cudzoziemcom historii podziału Niemiec.
Do tego celu utworzono specjalne punkty informacyjne, wystawy, a także przygotowano trasy wycieczek pod kątem historii podziału Berlina - np. wzdłuż dawnej strefy śmierci między murem a granicą zachodniej części miasta.
O ludziach i wydarzeniach, które przyczyniły się do upadku komunizmu w b. NRD i zjednoczenia Niemiec przypomina otwarta 7 maja na berlińskim Alexanderplatz wystawa pt. "Pokojowa rewolucja 1989/90". Zgromadzono na niej ponad 700 fotografii, a także dokumentów i materiałów filmowych, ukazujących - jak podkreślają organizatorzy - historię "przebudzenia" mieszkańców dawnej NRD, którzy pokonali strach i wzięli swój los we własne ręce.
To właśnie na Alexanderplatz w centrum Berlina wschodniego 4 listopada 1989 r. odbyła się największa demonstracja w historii Niemieckiej Republiki Demokratycznej, skierowana przeciwko komunistycznym władzom.
Jubileuszowym obchodom upadku komunizmu w Niemczech towarzyszy dyskusja o tym, czy b. NRD można jednoznacznie określać "państwem bezprawia". W publicznej debacie pojawiają się stwierdzenia, takie jak sformułowane niedawno przez premiera Meklemburgii-Pomorza Przedniego Erwina Selleringa, że w NRD "było też trochę dobrego".
Wypowiedzi takie wielu ludzi oburzają, w tym dawnych NRD-owskich opozycjonistów, a eksperci i część polityków, w tym kanclerz Angela Merkel, ostrzegają przed próbami wybielania reżimu Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED). Wskazuje się także na konieczność lepszego nauczania o historii byłego państwa wschodnioniemieckiego.
ND, PAP