Sto pożarów śmieci i wypełnionych po brzegi kontenerów gasili w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy w Palermo. Główne miasto Sycylii zmaga się z kryzysem śmieciowym w rezultacie strajku pracowników zakładu oczyszczania na tle sporu płacowego i braku dodatków za nadgodziny.
Szacuje się, że na ulicach Palermo leży od 4 do 6 tys. ton odpadków. Szef włoskiej Obrony Cywilnej Guido Bertolaso ogłosił po wizycie w mieście, że kryzys zostanie rozwiązany w ciągu tygodnia.
W sprzątaniu śmieci wracającym powoli do pracy załogom miejskiego zakładu komunalnego ma pomóc wojsko.
Groźne pożary śmieci wzniecają sami mieszkańcy, zdesperowani panującą w Palermo sytuacją. Od piątku pożarów tych zanotowano ponad 500.
Minionej nocy spłonęło pięć samochodów, zaparkowanych w pobliżu gór śmieci na ulicach.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie szefów miejscowego zakładu oczyszczania, którzy 22 razy służbowo, choć z niewiadomych powodów, podróżowali do Dubaju, na co wydali 300 tys. euro z kasy firmy.ND, PAP