Odpowiedź ministra Ukrainy, jest reakcją na ostatnie doniesienia szefa Gazpromu, Aleksieja Millera, który powiedział we wtorek, że "wciąż nie jest jasne, czy Naftohaz Ukrainy zapłaci terminowo i w pełni za dostawy gazu w maju". Przypomniał również, ze opłaty powinny wpłynąć najpóźniej do 7 czerwca.
Co będzie jeżeli Ukraina nie zdąży z zapłatą i tym samym, naruszy warunki umowy? Czy wtedy Gazprom przerwie dostawy dla ukraińskich odbiorców? Miller uspokajał dziennikarzy, że nie. "Po podpisaniu dziesięcioletniego kontraktu na dostawy gazu nie należy mówić o jakichkolwiek przerwach" - zadeklarował.
Podczas wtorkowego spotkania strony omówiły m.in. kwestię zapełnienia ukraińskich podziemnych zbiorników gazu z myślą o zimie przełomu 2009 i 2010 roku.
Jednak, nie wszystkie wypowiedzi uspokajają, a wizja kolejnego konfliktu gazowego wisi w powietrzu. Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow uważa, że zimą mogą pojawić się problemy z tranzytem gazu do Europy."Jeśli teraz, w okresie letnim, podziemne magazyny na Ukrainie nie będą zapełniane, to naszym ukraińskim kolegom będzie bardzo ciężko wywiązać się ze zobowiązań w transporcie gazu" - ostrzegł Kuprijanow we wtorek.
Rosja od kilku dni straszy wizją nowego konfliktu gazowego z Ukrainą. W czasie poprzedniego, na początku roku, wskutek braku porozumienia o cenie rosyjskiego gazu dla Ukrainy i o wysokości opłat, które Kijów pobiera za tranzyt tego surowca do Europy, Moskwa wstrzymała dostawy dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w kilku państwach europejskich.
dk/pap