Buzek ma poparcie większej liczby chadeków niż Mauro

Buzek ma poparcie większej liczby chadeków niż Mauro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Buzek może liczyć na poparcie większej liczby eurodeputowanych z liczącej ok. 263 członków frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej niż Włoch Mario Mauro. Wszystko w rękach Francuzów - wynika z informacji uzyskanych w Brukseli.
"Gdyby głosowanie odbyło się dzisiaj, 60 proc. głosowałoby za Buzkiem, a 40 proc. za Mauro" - oceniły niemieckie źródła w CDU z PE. Potwierdzili, że za Buzkiem głosowałaby największa delegacja w EPL, czyli niemieckie CDU i CSU (42 mandaty). Jego zdaniem "na dziś" za Buzkiem byłaby też większość z drugiej pod względem liczebności delegacji francuskiej, czyli z partii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - UMP oraz deputowani z Europy Środkowowschodniej.

Z rozmów, z partią chadecką wynika, że Mauro może wstępnie liczyć na poparcie krajów południa UE (Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Malta i oczywiście same Włochy), czyli ok. 79 eurodeputowanych.

Buzek ma niemal pewne poparcie ponad 110 europosłów, w tym niemieckich, z państw nordyckich, z którymi Platforma Obywatelska miała dobrą współpracę w minionej kadencji PE, oraz niemal wszystkich eurodeputowanych z nowych krajów członkowskich. Tych ostatnich w liczącej 263 członków frakcji EPL zasiądzie ponad 60.

"To jest ewidentne. Poprzemy Buzka" - potwierdziły z kolei źródła w węgierskiej partii Fidesz. "Dlatego, że pochodzi z nowego kraju członkowskiego i dlatego, że ma wysokie kwalifikacje" - tłumaczyli Węgrzy. To poparcie jest nie bez znaczenia. Partia Fidesz odniosła spektakularne zwycięstwo nad socjalistami w wyborach do PE i będzie mieć w europarlamencie aż 15 przedstawicieli.

Ale "niemal pewne", nie równa się pewne na 100 proc. "Oczywiście chcemy, by przewodniczącym PE był ktoś z nowego kraju" - potwierdziły źródła rumuńskie w EPL. "Ale negocjacje to nie tylko symbolika" - dodały te źródła, tłumacząc, że w ostatecznej decyzji będzie się liczyć to, jakie stanowiska i w jakiej konfiguracji zostaną zaoferowane Rumunom w PE. Źródła przyznają jednak, że stosunki rumuńsko-włoskie bardzo się pogorszyły, od kiedy Rzym rozważa wprowadzenie rygorystycznej polityki dla imigrantów z Rumunii.

Na większe szanse Buzka wskazuje też jego "większy potencjał budowania poparcia" niż Mauro; czyli kandydata partii coraz bardziej kontrowersyjnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego Lud Wolności. A to może oznaczać, że Buzka chętniej niż człowieka Berlusconiego poprą chadecy z Austrii, Holandii czy Belgii. Za Buzkiem nieoficjalnie wypowiadał się bardzo wpływowy w EPL eurodeputowany i były premier Belgii Jean-Luc Dehaene.

Także Francuzi z UMP, choć nie podjęli formalnej decyzji, przyznają anonimowo, że woleliby u sterów PE Buzka niż Mauro. Eurodeputowany Alain Lamassoure powiedział PAP w kwietniu, że "Buzek to dobry kandydat; bardzo szanowany eurodeputowany. Uważamy, że nadszedł czas, by przewodniczącym został przedstawiciel nowego kraju UE".

Dla Francuzów priorytetem jest jednak nie stanowisko dla Polaka czy Włocha, ale utrzymanie swej silnej pozycji w EPL, czyli przewodnictwa we frakcji, które sprawuje obecnie Joseph Daul. Obok polityki jest jeszcze argument sentymentalny, czyli włoska żona Sarkozy'ego Carla Bruni...

Sam Daul, choć jako szef frakcji EPL musi zachowywać neutralność, dał do zrozumienia, że Buzek byłby dobrym kandydatem. Pytany 3 czerwca przez dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", czy nowy szef PE powinien być z Europy Wschodniej odpowiedział, że "jeśli byłoby to możliwe, byłoby to coś dobrego".

"Mógłbym sobie wyobrazić, że ostatecznie także Francuzi będą za Buzkiem, ale najpierw chcę porozmawiać o tym z Berlusconim. Frakcja nie ma jeszcze w tej sprawie oficjalnego stanowiska" - powiedział Daul. Zastrzegł wówczas jednak, że trzeba poczekać na wyniki wyborów do PE. "Zależy od tego, jak silni będą Włosi w naszej frakcji" - mówił.

A wyniki wyborów do europarlamentu okazały się w liczbach bezwzględnych lepsze dla Włochów, choć nie tak spektakularne jak zapowiadał Berlusconi. Zasiadające we frakcji chadeckiej PO i PSL będą mieć 28 mandatów, a partie włoskie 34 mandaty - w tym partia premiera Berlusconiego Lud Wolności 29, a mała chadecka i często krytyczna wobec Berlusconiego UDC - 5.

Włosi mieli tę przewagę nad Polakami, że jako większy liczebnie kraj ogółem wybierali do PE więcej eurodeputowanych, bo 72, a Polacy 50. Dlatego Berlusconiemu było łatwiej niż PO osiągnąć lepszy wynik w liczbach bezwzględnych, choć procentowo większe poparcie uzyskała PO, ponad 44 proc., a Lud Wolności 35 proc.

Daul ogłosił nazajutrz po eurowyborach rozpoczęcie negocjacji ws. kandydata EPL na przewodniczącego PE. Zapowiedział, że jeśli się nie uda osiągnąć kompromisu, wówczas odbędzie się w chadeckiej grupie tajne głosowanie.

dk pap