Polska Ambasada w Rosji protestuje przeciwko "lekcji historii po rosyjsku"

Polska Ambasada w Rosji protestuje przeciwko "lekcji historii po rosyjsku"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska spiskowała z hitlerowskimi Niemcami przeciwko ZSRR i próbowała utworzyć przymierze z  Niemcami i Japonią przeciwko ZSRR- takie "rewelacje" podała państwowa telewizji Rossija. Ambasada RP w Moskwie jest oburzona i już przygotowuje list protestacyjny do państwowej telewizji Rossija.

Według rosyjskiej stacji telewizyjnej, Polska uważała Hitlera za sojusznika, a ówczesny polski minister spraw zagranicznych Józef Beck miał nawet w swoim gabinecie jego portret.

Rossija nadała materiał w niedzielę wieczorem w magazynie informacyjnym "Wiesti Niedieli". Poinformowała przy tym, że wykorzystano w nim fragmenty filmu "Pakt Mołotowa-Ribbentropa", który pokaże pod koniec sierpnia w ramach większego cyklu poświęconego 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

"Stalin już w maju (1939 roku) wiedział, że Hitler przygotował plan Weiss - plan ataku na Polskę. Atak miał nastąpić 26 sierpnia. Jednak zaczął się 1 września. A Polacy próbowali wszystkich przechytrzyć, proponując Japonii otwarcie drugiego frontu przeciwko Sowietom. Niemcy i Polska - z zachodu, Japonia - ze wschodu" - podkreśliła rosyjska telewizja.

"Polska miała podstawy, by uważać Hitlera za sojusznika - układ z 1934 roku. W jego tajnej części Berlin i Warszawa obiecały sobie wzajemnie pomoc wojskową" - dodała.

W materiale wystąpiło m.in. dwoje członków powołanej niedawno przez rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa Komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji - Natalia Narocznicka i Aleksandr Czubarian.

Ta pierwsza podkreśliła, iż za sprawą paktu Ribbentrop-Mołotow "sferą wpływów Związku Radzieckiego stały się terytoria, które 20 lat wcześniej były ziemiami imperium rosyjskiego".

"Ta część Białorusi i Ukrainy, którą (Józef) Piłsudski i współcześni Polacy nazywają Wschodnią Polską, w rzeczywistości była częścią imperium rosyjskiego i została zajęta przez Polskę, która dokonała rozbioru Ukrainy i Białorusi na początku lat 20." - wyjaśniła Narocznicka.

Rosyjska historyk zauważyła też, że "Polska bardzo się obraziła, że nie została zaproszona do udziału w rozbiorze Czechosłowacji".

W materiale przytoczono również opinię byłego ambasadora ZSRR w RFN, a później kierownika Wydziału Zagranicznego i sekretarza Komitetu Centralnego KPZR Walentina Falina, który zakwestionował datę 1 września 1939 roku jako początek II wojny światowej. "Dlaczego w takim razie II wojna światowa zakończyła się kapitulacją Japonii?" - zapytał.

"Sukcesy niemieckiej dyplomacji były imponujące. Hitler obiecywał wszystkim wszystko. Polakom - Ukrainę i Białoruś. Kraje europejskie były jakby pod hipnozą. U ministra spraw zagranicznych Polski Józefa Becka w gabinecie wisiał portret Hitlera" - relacjonowała rosyjska telewizja.

Prezydent Miedwiediew w ubiegłym miesiącu powołał specjalną komisję, która zajmie się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. W jej skład weszli przedstawiciele różnych ministerstw, agencji rządowych, służb specjalnych i archiwów, jak również Dumy Państwowej, Rady Federacji i lojalnych wobec Kremla organizacji pozarządowych. Wśród jej członków znalazło się też kilkoro historyków.

Głównym zadaniem komisji jest "zbieranie i analizowanie informacji o fałszowaniu historycznych faktów i wydarzeń mającym na celu pomniejszanie międzynarodowego prestiżu Federacji Rosyjskiej, a także przygotowywanie raportów dla prezydenta FR".

pap