Konserwatysta Rezai - jak podaje oficjalna irańska agencja prasowa IRNA - umotywował swą decyzję tym, że Rada Strażników ma za mało czasu by rozpatrzeć wniosek a także, iż "sytuacja polityczna, społeczna i w zakresie bezpieczeństwa kraju znajduje się w wyjątkowo drażliwym momencie i jest ważniejsza od kwestii wyborów".
Duchowy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamanei dał we wtorek Radzie Strażników dodatkowe pięć dni - do poniedziałku - na rozpatrzenie skarg, dotyczących przebiegu wyborów. Rada Strażników formalnie musi zatwierdzić wyniki głosowania. Wcześniej gremium to - w skład którego wchodzi 12 teologów i prawników, mających czuwać nad zgodnością decyzji parlamentu z zasadami islamu - oceniło, iż w trakcie wyborów "nie doszło do większych nieprawidłowości".
W Radzie złożono co najmniej 646 takich wniosków. Dwaj przegrani kandydaci w wyborach, uważani za zwolenników reform Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi zażądali, w związku z poważnymi ich zdaniem naruszeniami, anulowania elekcji i ponownego przeprowadzenia wyborów.
Zwolennicy Musawiego uznają wybory za sfałszowane. Ogłoszenie ich oficjalnych wyników, według których wygrał dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad, wywołało falę protestów i zamieszek; zginęło w nich kilkanaście osób.
ND, PAP