Wielu odsądza brytyjskiego komika Sachę Barona Cohena od czci i wiary twierdząc, że nie zważa na uczucia innych. W „Boracie” przedstawił Kazachstan jako kraj, gdzie poluje się na Żydów i kopuluje z kozami.
Teraz Austriacy obawiają się, że jego nowy film „Brüno" pogrąży wizerunek kraju. Tytułowy Brüno to austriacki fryzjer-homoseksualista, który patriotycznie deklaruje miłość do ojczyzny: „Jesteśmy bardzo dumni ze swojego kraju. Wychowano nas tak, byśmy mogli spełnić austriacki sen: znaleźć pracę, kupić piwnicę i założyć tam rodzinę". Okazuje się jednak, że Cohen potrafi wykazać się taktem. Kiedy dowiedział się o śmierci króla popu, z szacunku dla zmarłego i rodziny, na kilka godzin przed premierą postanowił usunąć z filmu scenę, gdzie austriacki dziennikarz i homoseksualista kradnie numer telefonu Michaela z komórki jego siostry LaToyi. Nie wiadomo jeszcze, czy scena zostanie na zawsze wycięta z filmu, prawdopodobnie jednak nie będzie wyświetlana w Stanach Zjednoczonych. A więc jest jeszcze jakaś nadzieja dla Austriaków.