Na koniec czterodniowej wizyty w Indiach sekretarz stanu USA Hillary Clinton poinformowała ponadto, że indyjski rząd zaakceptował dwa miejsca pod budowę elektrowni jądrowych do celów cywilnych przez firmy amerykańskie. Zdaniem mediów, jedna elektrownia będzie mieściła się w stanie Gudźarat na zachodzie, a druga w stanie Andhra Pradeś na południowym zachodzie kraju.
Na wspólnej konferencji z szefem indyjskiego MSZ Samanahallim Mallaiah Krishną pani Clinton wskazała, że Indie i USA "porozumiały się w sprawie umowy dotyczącej kontroli wykorzystania" zaawansowanej broni amerykańskiej i technologii, które zostaną sprzedane Indiom. Ta umowa "otwiera ścieżki do szerszej współpracy w dziedzinie obrony między naszymi krajami" - dodała Clinton.
Ocenia się, że w ciągu pięciu lat Indie wydadzą ponad 30 miliardów dolarów na unowocześnienie swego arsenału, w większości pochodzącego jeszcze z czasów sowieckich; jedna trzecia z tych pieniędzy ma zostać wydana na zakup 126 myśliwców wielozadaniowych.
Amerykańska sekretarz stanu poinformowała, że podczas poniedziałkowych rozmów premier Indii Manmohan Singh przyjął zaproszenie do Waszyngtonu na 24 listopada. Będzie to pierwsza wizyta przedstawiciela indyjskich władz na tak wysokim szczeblu za prezydentury Baracka Obamy.
ND, PAP