Obama, którego projekt spotkał się z krytyką republikańskich kongresmanów, powiedział podczas konferencji, że zmiany w systemie ubezpieczeń zdrowotnych są konieczne dla zagwarantowania opieki medycznej nieubezpieczonym Amerykanom i są dla ustabilizowania finansów państwa.
Debata nad reformą ubezpieczeń zdrowotnych zdominowała scenę polityczną w Waszyngtonie - pisze agencja AP - choć Obama musi radzić sobie z takimi problemami jak rosnące bezrobocie, sytuacja w Iraku i wojna w Afganistanie.
Obama argumentował podczas konferencji, że zreformowanie ubezpieczeń medycznych, tak by były one dostępne dla wszystkich Amerykanów jest konieczne, ponieważ w przeciwnym przypadku rosnące koszty opieki medycznej i ubezpieczeń będą miały fatalne skutki dla amerykańskich gospodarstw, przedsiębiorstw, a nawet rządu.
USA są jedynym rozwiniętym krajem, w którym nie istnieje system powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. Elementem kampanii wyborczej Obamy była obietnica stworzenia ubezpieczeń, na które mogliby sobie pozwolić wszyscy Amerykanie.
Około 50 mln spośród 300 mln Amerykanów nie ma żadnego ubezpieczenia medycznego. Państwo zapewnia opiekę zdrowotną najbiedniejszym oraz osobom starszym, ale większość Amerykanów musi polegać na prywatnych ubezpieczeniach, dostarczanych najczęściej przez pracodawców, lub kupowanych indywidualnie.
Blisko 80 proc. Amerykanów deklaruje w sondażach, że kwestia reformy ubezpieczeń zdrowotnych jest dla nich bardzo ważna.
Projekt reformy forsowany przez Biały Dom natrafił jednak na opór Republikanów i grupy konserwatywnych Demokratów. Analiza Biura Budżetowego Kongresu opublikowana w zeszłym tygodniu wskazuje, że po roku 2014 nowy system ubezpieczeń zacząłby pogłębiać deficyt.
Obama argumentuje jednak, że koszty reformy byłyby w dużej mierze pokryte przez wyższe podatki nałożone na najbogatszych Amerykanów, a zmiany w systemie ubezpieczeń są konieczne dla uzyskania długotrwałej poprawy sytuacji gospodarczej w USA.pap, keb