Setki osób kwestionujących wyniki wyborów, które 12 czerwca wygrał dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad, zostały aresztowane, m.in. wielu młodych ludzi oraz proreformatorscy politycy i znani działacze praw człowieka.
IRNA poinformowała, że przeciwko "około 20" zatrzymanym wystosowano zarzuty związane z "planowaniem i przeprowadzeniem sabotażu" i że ich procesy rozpoczną się w sobotę.
O rozpoczęciu procesu poinformowano w czasie, kiedy narasta gniew w związku z domniemanym złym traktowaniem zatrzymanych. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o śmierci w więzieniu kilku młodych ludzi zatrzymanych podczas czerwcowych protestów; opozycja mówi o torturowaniu zatrzymanych, by wymusić na nich zeznania na potrzeby procesów.
Pierwsza grupa ma odpowiadać z oskarżenia obejmującego m.in. powiązania z ugrupowaniami terrorystycznymi, podkładanie bomb, posiadanie broni i granatów, zamiar ataku na policję, zamachy na bezpieczeństwo, "wysyłanie wizerunków do wrogich mediów" i niszczenie mienia publicznego.
Jak podała IRNA wśród 20 podejrzewanych jest kilku, którzy mieli kontakty z dysydenckim uchodźczym ugrupowaniem irańskim Mudżahedin-e Chalk oraz wyznawcy bahaizmu, którzy często są prześladowani przez irańskie władze.
Władze rozbiły również siatkę osób, które wysyłały zagranicznym mediom zdjęcia i nagrania wideo z protestów - podała IRNA, określając dwóch głównych jej członków tylko imionami, jako Madżida S. i Satjara E.
Wcześniej w czerwcu podano, że zatrzymano dwóch reporterów lokalnych mediów: Madżida Saidiego i Satjara Emamiego. Saidi pracował jako wolny strzelec, a Emami dla gazety "Dżamedżan", w której udziały ma państwo.
pap, keb