Dzieciom wmawiano, że jeśli zabiją siebie i tym samym niewiernych w zamachu, pójdą do nieba. Ansar Burney, pakistański obrońca praw człowieka uważa, że mulłowie przez takie poczynania potwierdzają, że nie mają nic wspólnego z islamem. Nie posiadają żadnej wiedzy na jego temat. Chłopcom wpajano, że pakistańska armia i służby bezpieczeństwa są wrogami. Tak miał być traktowany każdy kto miał kontakt z niewiernymi- chrześcijanami i Żydami.
Skandaliczne jest również to, że część dzieci trafiła w ręce talibów przekazana przez rodziców. Chłopcy zostali po prostu sprzedani. Ansar Burney tłumaczy to jako wynik biedy i niedostatecznego wykształcenia.
Dzieci przebywają obecnie pod opieką psychologa. Mają być poddane wnikliwej terapii. Władze zapewniają, że po koszmarze jaki przeszły mogą liczyć na bezpłatne kształcenie i stypendia.
IAR/oju