Rządząca dotychczas Partia Komunistów Republiki Mołdawii (PCRM) miała zdobyć 45,1 proc. głosów. Oznacza to, że wprowadzi do liczącego 101 deputowanych parlamentu 48 swych przedstawicieli - za mało by stworzyć rząd.
Z kolei, jak pisze z Kiszyniowa agencja AFP, cztery partie opozycyjne uzyskały 50,7 proc., głosów i łącznie mają zdobyć 53 mandaty. Wśród tych ugrupowań Partia Liberalno-Demokratyczna będzie miała 17 deputowanych (16,4 proc. głosów), Partia Demokratyczna - 13 (12,5 proc.), Partia Liberalna - 15 (14,4 proc.) a Sojusz Naszej Mołdawii - 8 deputowanych (7,4 proc. głosów).
Żaden z dwóch głównych obozów nie będzie dysponować większością 61 mandatów w parlamencie i dlatego najprawdopodobniej ponownie dojdzie do impasu w kwestii wyboru nowego prezydenta Mołdawii. Taki impas był bezpośrednią przyczyną przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
Wybory parlamentarne w Mołdawii miały w założeniu przywrócić stabilność polityczną w kraju, przeżywającym kryzys od kwietniowych wyborów, po których doszło do zamieszek. Wyłoniony wówczas parlament dwukrotnie nie zdołał - wobec sprzeciwu opozycji - wybrać prezydenta kraju, co zmusiło ustępującego szefa państwa Vladimira Voronina do rozpisania nowych wyborów.pap, keb