Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun nie wykluczył możliwości przeprowadzenia śledztwa w sprawie wydarzeń, jakie na początku lipca miały miejsce w chińskim Sinkiangu. To reakcja na podane dzień wcześniej w Tokio przez przywódczynię opozycji ujgurskiej Rebiję Kadir informacje o zaginięciu bez wieści około 10 tysięcy Ujgurów, którzy uczestniczyli w zamieszkach w Urumczi.
Kadir oceniła, że w toku zamieszek w Urumczi zginęło więcej ludzi niż podaje oficjalnie Pekin (197 osób) i zaapelowała do Chin o zgodę na inspekcję ONZ w Sinkiangu. Jej wizyta w Tokio a przede wszystkim spotkania z przedstawicielami rządzącej partii Liberalno-Demokratycznej wywołały gwałtowny protest władz chińskich. Tokio twierdzi jednak, że wizyta miała "prywatny charakter".
W Pekinie natomiast w czwartek opublikowano listę 15 Ujgurów, poszukiwanych przez władze w związku z niepokojami w Urumczi. Władze zapowiedziały łagodne potraktowanie tych, którzy w ciągu 10 dni sami oddadzą się w ręce władz. Przy okazji ujawniono również, że w ostatnich dniach w Sinkiangu na podstawie „informacji mieszkańców z różnych grup etnicznych" aresztowano kolejne 253 osoby.
PAP, arb