Oświadczył, że misja Clintona była "misją humanitarną", ale dodał jednocześnie, że na trwającym ponad trzy godziny spotkaniu z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Ilem były amerykański prezydent "podobno rozmawiał" także o usunięciu broni nuklearnej z Półwyspu Koreańskiego.
Zapewnił przy tym, że Clinton nie przekazał w Phenianie żadnych "oficjalnych" stanowisk rządu USA i nie poczynił żadnych obietnic w zamian za uwolnienie dziennikarek.
Dziennikarki Laura Ling i Euna Lee zostały aresztowane w marcu. Oskarżono je, że nielegalnie przekroczyły granicę Korei Płn. od strony Chin. W czerwcu skazano je na 12 lat obozu pracy za nielegalne przekroczenie granicy, oczernianie reżimu i "ciężkie przestępstwo", którego charakteru nie określono.
Jones wyraził przekonanie, że Kim Dzong Il w dalszym ciągu sprawuje pełnię władzy w swoim kraju. W związku z domniemaną ciężką chorobą "Drogiego Przywódcy" na Zachodzie pojawiły się spekulacje o walce o sukcesję w Korei Północnej.
W wywiadzie dla Fox News Jones oświadczył również, że administracja prezydenta Baracka Obamy nadal zamierza zamknąć do 1 stycznia 2010 roku więzienie dla podejrzanych o terroryzm w bazie amerykańskiej Guantanamo na Kubie. W związku z trudnościami w znalezieniu alternatywnego lokum dla więźniów w Waszyngtonie pojawiły się przypuszczenia, że rząd może co najmniej opóźnić zamknięcie Guantanamo.
Jones powiedział też, że mimo sprzecznych nawzajem doniesień, Stany Zjednoczone uważają, iż przywódca talibów w Pakistanie, Baitullah Mehsud, zginął w środę w wyniku ataku przeprowadzonego przez amerykański samolot bezzałogowy. Dodał też, że śmierć Mehsuda jest "pozytywną wskazówką, że sytuacja zaczyna się poprawiać w Pakistanie".
pap, keb