Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel birmańskiego reżimu poinformował po tym spotkaniu, że Amerykanin John Yettaw po wizycie senatora ma zostać wydalony z Birmy i odesłany do kraju.
54-letniego Amerykanina skazano na siedem lat więzienia i robót przymusowych. Yettaw był sądzony razem z Suu Kyi, z którą senator Webb spotkał się w sobotę. Jego wtargnięcie do rezydencji noblistki stało się pretekstem do przedłużenia jej aresztu domowego.
Było to pierwsze spotkanie opozycjonistki z politykiem z Zachodu od skazania jej we wtorek na kolejne 18 miesięcy aresztu domowego za "załamanie zasad jego odbywania". Wyrok birmańskiego sądu ostro krytykowała społeczność międzynarodowa.
64-letnia Suu Kyi została - pod policyjną eskortą - przewieziona w sobotę ze swojej rezydencji w Rangunie do pobliskiego budynku rządowego, gdzie przez 40 minut rozmawiała z Webbem.
Wizyta senatora Webba w Birmie wzbudziła kontrowersje. Krytycy twierdzą, że w ten sposób legitymizuje rządy birmańskiej junty wojskowej. Mimo to administracja prezydenta Baracka Obamy w pełni zaaprobowała misję senatora z Wirginii.
Zielone światło dla spotkania z opozycjonistką mogło mieć na celu załagodzenie płynącej z Zachodu krytyki po jej procesie - ocenia agencja Associated Press. W lipcu birmańskie władze nie dopuściły do spotkania Suu Kyi z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem.
Suu Kyi, która w 1991 roku dostała Pokojową Nagrodę Nobla, spędziła 14 z ostatnich 20 lat w więzieniu lub areszcie domowym.pap, em