Trzecia już grupa uczestników powyborczych protestów w Iranie stanęła przed tamtejszym sądem. Nie ma wśród nich prominentnych polityków opozycji - podała irańska agencja Mehr.
Irańskie media informowały wcześniej, że w niedzielę przed sądem stanie 25 osób.
Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad oświadczył w niedzielę, że Zachód powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za podsycanie powyborczych protestów w Iranie.
W wyborach z 12 czerwca zwyciężył dotychczasowy prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który 5 sierpnia został zaprzysiężony na drugą kadencję. Umiarkowani wyborczy rywale Ahmadineżada, Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi twierdzą, że wybory zostały sfałszowane. Po ogłoszeniu wyników w Teheranie odbyły się masowe protesty krwawo tłumione przez władze. Jak twierdzą opozycyjni kandydaci, w tych wyborach, Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi, w czasie starć z siłami bezpieczeństwa po wyborach zginęło ok. 70 ludzi. Oficjalny bilans mówi o 26 ofiarach śmiertelnych.
pap, em
Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad oświadczył w niedzielę, że Zachód powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za podsycanie powyborczych protestów w Iranie.
Iran oskarża w szczególności Wielką Brytanię i USA o podżeganie do protestów, których celem miało być obalenie władz w Teheranie.
"Tym razem wyraźnie ingerowaliście w wewnętrzne sprawy Iranu i sądziliście, że będziecie w stanie zaszkodzić islamskiemu narodowi" - powiedział Ahmadineżad, którego cytuje agencja IRNA. "Powinniście być pociągnięci do odpowiedzialności za wasze działania, ale bardzo dobrze wiemy, że zgiełk, który wywołaliście na świecie, nie jest oznaką waszego autorytetu, lecz raczej znakiem słabości i upadku" - kontynuował irański prezydent, który 5 sierpnia został zaprzysiężony na drugą kadencję.
W Iranie od 1 sierpnia toczą się dwa procesy ponad 100 osób, którym postawiono różne zarzuty, w tym występowania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, co według islamskiego prawa karane jest śmiercią. Przed sądem stanęła m.in. obywatelka Francji i dwoje Irańczyków pracujących dla ambasad Wielkiej Brytanii i Francji w Teheranie.W wyborach z 12 czerwca zwyciężył dotychczasowy prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który 5 sierpnia został zaprzysiężony na drugą kadencję. Umiarkowani wyborczy rywale Ahmadineżada, Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi twierdzą, że wybory zostały sfałszowane. Po ogłoszeniu wyników w Teheranie odbyły się masowe protesty krwawo tłumione przez władze. Jak twierdzą opozycyjni kandydaci, w tych wyborach, Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi, w czasie starć z siłami bezpieczeństwa po wyborach zginęło ok. 70 ludzi. Oficjalny bilans mówi o 26 ofiarach śmiertelnych.
pap, em