Francuskie Biuro Śledztw i Analiz, zajmujące się badaniem wypadków, zakomunikowało, że statek poszukujący czarnych skrzynek opuścił miejsce poszukiwań i ma przybyć w czwartek do Dakaru, stolicy Senegalu. Czarne skrzynki z zapisem lotu pozwoliłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy.
"Poszukiwania nie pozwoliły zlokalizować wraku samolotu" - napisano w oświadczeniu. Sprecyzowano, że zakończyła się druga faza podwodnych poszukiwań czarnych skrzynek Airbusa. Śledczy i eksperci mają się spotkać w nadchodzących tygodniach, żeby zdecydować, czy rozpocząć trzecią fazę. Nie podano szczegółów dotyczących ewentualnego trzeciego etapu.
Poszukiwania są bardzo trudne ze względu na głębokość (3-3,5 tys. metrów) i ukształtowanie dna oceanu w rejonie, w którym rozbił się Airbus.
Pierwsza faza polegała na poszukiwaniach akustycznych czarnych skrzynek francuskiej maszyny. Skrzynki mogły emitować sygnał pod wodą tylko przez 30 dni od katastrofy.
Ze śledztwa wynika, że lecący z Rio de Janeiro do Paryża samolot nie uległ zniszczeniu w powietrzu. Na odnalezionych szczątkach maszyny nie wykryto śladów ognia ani ładunków wybuchowych. Znajdujące się wśród ponad 600 odnalezionych elementów samolotu kamizelki ratunkowe nie były nadmuchane, co według ekspertów oznacza, że pasażerowie nie przygotowywali się do lądowania awaryjnego na wodzie.
ND, PAP