"Rosja cierpiała - ale zawiniła"
- Rosja nie była jedynie ofiarą II wojny światowej. Okropnym cierpieniom, jakich doznali Rosjanie po 1941 r. oraz ich wkładowi w pokonanie Hitlera nie da się przeczyć. Ale to ma swą prehistorię. W konsekwencji paktu z Hitlerem Stalin brał udział w zbrodniach, co pokazuje np. Katyń, deportacje w krajach bałtyckich i na Ukrainie. To, co zdarzyło się przed 1941 r. nie może być przemilczane. Narody, które padły ofiarą tych wydarzeń, mają prawo do tego, by ich los był traktowany poważnie i stał się częścią europejskiego dialogu historycznego - powiedział niemiecki polityk. Podpisani pod opublikowanym w czwartek oświadczeniem niemieccy intelektualiści podkreślają, że "ze wstydem i smutkiem" pamiętają o 1 września 1939 roku, kiedy to narodowosocjalistyczne Niemcy napadły na Polskę.
Niezwykłe oświadczenie
"Niemiecki i sowiecki napad na Polskę we wrześniu 1939 roku był preludium do niemającej porównania wojny zaborczej i niszczącej, poprzez którą Niemcy wyrządzili swoim sąsiadom w całej Europie, zwłaszcza w Polsce, jak również w Związku Radzieckim niepojętą krzywdę" - ocenili sygnatariusze oświadczenia, zainicjowanego przez pełnomocniczkę federalną ds. akt Stasi Marianne Birthler. Wyrażono również szacunek dla tych, którzy po 1945 r. walczyli z komunistyczną dyktaturą - ruchów wolnościowych w d. NRD, Polsce, d. Czechosłowacji i na Węgrzech. "Nie zapomnimy, że to przede wszystkim Polacy, za własną i naszą wolność, zadali pierwsze ciosy komunistycznemu systemowi" - dodano.
Zdaniem Meckela wyjątkowe w tym oświadczeniu jest właśnie to, że wskazuje ono na związek pomiędzy 1939 a 1989 rokiem. - Mówimy wyraźnie, że jesteśmy świadomi, iż 1939 rok, pakt Hitler-Stalin i agresja na Polskę nie tylko zapoczątkowały okropne zbrodnie, ale są odpowiedzialne też za to, że połowa Europy po 1945 cierpiała pod komunistyczną dyktaturą - powiedział polityk SPD.
Jak dodał, ta perspektywa przyjmowana w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, nie jest jednak powszechna w Niemczech. - Dlatego cieszę się, że tak wielu intelektualistów, historyków i polityków zdecydowało się na otwarte wyrażenie tego stanowiska - ocenił Meckel.
PAP, arb