Otwarte pytania do premiera dziennik "La Repubblica" ogłosił po raz pierwszy pod koniec czerwca i od tego czasu zamieszcza je w każdym wydaniu, obecnie w zmienionej już wersji, w związku z ujawnieniem dalszych rewelacji i pikantnych szczegółów dotyczących jego prywatnego życia. Pytania pojawiły się, gdy Berlusconi odmówił udzielenia wywiadu tej lewicowej gazecie. Redakcja postanowiła więc poinformować czytelników, o co chciała go zapytać.
Trudne pytaniaNa publikowanej przez gazecie liście znajdują się m.in. pytania o charakter znajomości premiera z 18-latką Noemi Letizią. Sprawa ta zapoczątkowała dalsze skandale obyczajowe i była bezpośrednim powodem podjęcia przez żonę Berlusconiego decyzji o rozwodzie. Gazeta zapytała również, czy premier wiedział, że do jego domu zapraszano na przyjęcia prostytutki, a także poprosiła o jego opinię na temat przepisów o karaniu ich klientów. "La Reppublica" w jednym z pytań zasugerowała, że 72-letni Berlusconi wykazuje "obsesyjne zachowania na tle seksu", co ma być - jak stwierdzono, przytaczając opinię geriatry - wynikiem "psychopatologicznej degeneracji osobowości o rysach narcystycznych". Szef rządu uznał, że pytania mają "jawnie zniesławiający charakter".
"Włoskie społeczeństwo jest chore"
W swym poniedziałkowym wydaniu "La Repubblica" przytoczyła w tej sprawie komentarz pisarza i semiotyka Umberto Eco, który, złożywszy podpis pod apelem, oświadczył: - Kiedy ktoś musi interweniować w obronie wolności prasy, znaczy to, że społeczeństwo, a z nim większa część prasy, jest już chore. W silnych demokracjach nie ma potrzeby stawania w obronie wolności prasy, ponieważ nikomu nie przychodzi do głowy, by ją ograniczać - stwierdził Eco.
Oprócz Eco podpisy pod apelem złożyli między innymi laureat literackiego Nobla, dramaturg Dario Fo, reżyserzy: Bernardo Bertolucci i Gabriele Salvatores, pisarze: Roberto Saviano, Corrado Augias i Andrea Camilleri.
PAP, arb