Autorem tej publikacji jest były prokurator wojskowy Anatolij Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD. Zapłacił za to stanowiskiem. Obecnie jest adwokatem.
Domaga się by "szanowano" jego dziadka
Według Dżugaszwilego, obraźliwe dla jego dziadka jest stwierdzenie, iż był on "krwiożerczym ludojadem". Wnuk Stalina nie zgadza się też z oceną, iż dyktator i jego czekiści "są związani wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu".
Dżugaszwili protestuje ponadto przeciwko konstatacji, iż "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię". Jabłokow, który również jest pozwanym w tej sprawie, wystąpił już o włączenie do postępowania akt śledztwa katyńskiego. Sąd jeszcze się do tego wniosku nie ustosunkował.
Zapytany przez dziennikarzy, czy jego klient kwestionuje odpowiedzialność Stalina i NKWD za mord w Katyniu, adwokat Dżugaszwilego, Leonid Żura, oświadczył, że "wszystkie dokumenty istniejące w tej sprawie - to fałszywki".
- Mówienie, że Polaków w Katyniu wymordowali Rosjanie, to obraza pamięci nie tylko Józefa Stalina, ale także wszystkich członków komisji Nikołaja Burdenki; jest równoznaczne z oskarżeniem ich o fałszerstwo - powiedział.
Nie wszyscy myślą o nim: zbrodniarz
Z kolei szef Memoriału Arsenij Rogiński zauważył, że "choć jest powszechnie znanym faktem, iż Stalin był zbrodniarzem, to jednak główny nurt obecnych władz Rosji myśli inaczej". - Dlatego ten proces, jeśli będzie się toczyć na poważnie, może mieć wielkie znaczenie dla przyszłości Rosji - dodał Rogiński. Kolejne posiedzenie sądu zostało wyznaczone na 15 września.
pap, dar