Turcja prowadzi ze Stanami Zjednoczonymi rozmowy w sprawie rozmieszczenia na jej terytorium elementów tarczy antyrakietowej - poinformował na swojej stronie internetowej turecki dziennik "Hurriyet Daily News". Taką informację miał przekazać gazecie lobbysta Riki Ellison - ten sam, który w zeszłym tygodniu powiedział dziennikarzom "Gazety Wyborczej", że Amerykanie zrezygnowali z budowy tarczy w Polsce.
Jak zaznacza "Hurriyet", gdy w ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia o możliwości rozmieszczenia elementów tarczy w Turcji, turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu niezwłocznie oświadczył, że ani USA, ani NATO nie zwracały się do Ankary w tej sprawie. Gazeta zacytowała również wypowiedź Ellisona, iż Stany Zjednoczone chcą zainstalować części składowe tarczy w czterech bazach w Turcji, a "negocjacje w tej sprawie już trwają i będą kontynuowane".
Nie drażnić Rosji
Zdaniem gazety, turecki rząd będzie w tej sprawie postępował ostrożnie, by nie rozdrażniać Rosjan. "Turcja może być sojusznikiem USA, ale Rosja dostarcza większość zużywanej przez nią energii i ma wpływ na przyszłość interesów tureckich na Kaukazie" - napisał "Hurriyet".
Niezbyt wiarygodny informator?
Oficjalne źródła amerykańskie odnoszą się sceptycznie do doniesień Ellisona. Jego wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley określił jako "nieścisłe". - Cały czas rozważamy naszą strategię przeciwrakietową - stwierdził Crowley nie wykluczając, że Amerykanie zdecydują się jednak na budowę tarczy w Polsce i w Czechach.
PAP, arb