De Villiers, przywódca partii Ruch dla Francji, znany był w ostatnich latach jako czołowy prawicowy eurosceptyk, zagorzały krytyk konstytucji europejskiej przed referendum francuskim w 2005 roku, a ostatnio przeciwnik Traktatu Lizbońskiego. W ostatnich czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego (PE) lista francuskiego Libertasu zdobyła blisko 5 proc. poparcia, ale tylko jedno miejsce w PE, które zajął właśnie de Villiers.
De Villiers w obozie rządzącym
Głośny eurosceptyk zadeklarował oficjalnie, że popiera rządzącą Unię na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) obecnego prezydenta Francji. Jak podają francuskie media, w środę de Villiers uczestniczył po raz pierwszy w zebraniu przywódców UMP z prezydentem Sarkozym. Prawicowy polityk ma wystartować za pół roku we francuskich wyborach regionalnych ze wspólnej listy rządzącej prawicy.
Sarkozy jednoczy Francuzów
Podczas środowego spotkania Sarkozy podkreślił, że nowy sojusz jest wyrazem jego "otwarcia na prawicę". Przypomniał, że zaraz po objęciu urzędu w 2007 roku dokonał analogicznego "otwarcia na lewicę", proponując stanowiska w rządzie politykom socjalistycznym, np. szefowi dyplomacji Bernardowi Kouchnerowi. - Otwarcie jest siłą, a nie słabością - podkreślił w środę Sarkozy, deklarując chęć "zjednoczenia Francuzów".
Przed referendum europejskim w 2005 roku Philippe de Villiers zyskał rozgłos jako "popularyzator" powiedzenia o "polskim hydrauliku", zagrażającym rzekomo francuskim pracownikom. Polityk powiedział wtedy, że po otwarciu francuskiego rynku pracy "polski hydraulik i estoński architekt będą proponować swoje usługi we Francji w zamian za płacę i opiekę socjalną podobną jak w kraju ich pochodzenia". Wyrażenie "polski hydraulik" zrobiło potem karierę, wchodząc do potocznego języka francuskiego.
PAP, arb