Twitter może zakłócić przebieg wyborów do Bundestagu

Twitter może zakłócić przebieg wyborów do Bundestagu

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com 
Część niemieckich polityków żąda zaostrzenia kar za przedwczesne publikowanie prognoz wyborczych, po tym gdy w niedzielę na serwisie społecznościowym Twitter szacunkowe wyniki wyborów w trzech landach ukazały się już na 90 minut przed zamknięciem lokali.
Chociaż liczby opublikowane na Twitterze nieco różniły się od prognoz ośrodków badania opinii publicznej, incydent poważnie zaniepokoił polityków oraz federalną komisję wyborczą, które obawiają się, że pojawiające się na Twitterze prognozy mogą zakłócić przebieg zbliżających się wyborów parlamentarnych.


Dyskrecja mile widziana

Obecnie publikowanie sondaży w trakcie kampanii wyborczej zagrożone jest karą grzywny w wysokości 50 tys. euro. - To najwyraźniej nie dość dużo - ocenił poseł i sekretarz generalny CDU w Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl w rozmowie z gazetą "Mannheimer Morgen". - Kara musi naprawdę zaboleć - dodał, proponując zaostrzenie sankcji.

Jeszcze dalej chcą pójść minister sprawiedliwości Brigitte Zypries oraz bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann, którzy zaproponowali rezygnację z przeprowadzania sondaży w dniu głosowania. Herrmann zagroził, że jeśli ośrodki badania opinii nie będą w stanie zachować dyskrecji, "muszą się liczyć z tym, że takie sondaże nie będą dłużej dozwolone".

Również przewodniczący federalnej komisji wyborczej Roderich Egler już w poniedziałek zażądał od ośrodków badania opinii, by "obchodziły się z prognozami nad wyraz restrykcyjnie" i nie dawały pretekstu do podważenia wyborów.

"Nadmuchiwana histeria"

Tymczasem instytuty badania opinii odrzucają wszelkie zarzuty i wskazują, że rzekome prognozy, opublikowane w niedzielę na serwisie Twitter, nie odpowiadały rzeczywistym wynikom sondaży sporządzanych na zlecenie mediów. Szef ośrodka Forsa, Manfred Guellner, określił całą dyskusję jako "nadmuchiwaną histerię". - W państwach totalitarnych obrońcy praw obywatelskich walczą o możliwość przeprowadzania sondaży, bo pomagają one zapobiec manipulacjom - ocenił z kolei redaktor naczelny telewizji WDR Joerg Schoenenborn.

Twitter wyprzedza wybory

Już podczas czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego w internecie ukazały się przedwcześnie rzekome prognozy. Do poważnej wpadki doszło również po majowych wyborach prezydenckich w Niemczech. Dwoje członków komisji skrutacyjnej Zgromadzenia Federalnego powiadomiło na Twitterze o zwycięstwie prezydenta Horsta Koehlera na 15 minut przed oficjalnym ogłoszeniem wyniku wyborów.

PAP, arb