"To Oswald zabił mi brata"
Zmarły senator napisał również, że zawsze zgadzał się z tezą, że jego brata, prezydenta Johna Kennedy'ego, zabił w 1963 r. w Dallas jeden zamachowiec, Lee Harvey Oswald. Przyznał, że po zabójstwie prezydenta, rodzina Kennedych była zaniepokojona stanem psychicznym jego drugiego brata - Roberta. Robert Kennedy miał, według Edwarda, zwrócić się z prośbą do ówczesnego prezydenta Lyndona Johnsona aby mianował go specjalnym wysłannikiem z zadaniem doprowadzenia do pokojowego zakończenia wojny wietnamskiej. Johnson prośbę odrzucił. Gdyby się zgodził - spekuluje Edward Kennedy - Robert mógłby zrezygnować z kampanii o prezydenturę w 1968 r., podczas której został zastrzelony.
"Nie zgadzałem się z Carterem"Swą decyzję ubiegania się o urząd prezydenta w 1980 r. Kennedy tłumaczy częściowo rozbieżnością poglądów z ówczesnym demokratycznym prezydentem Jimmy Carterem. Był niezadowolony - jak pisze - m. in. ze zbyt opieszałych działań Cartera w dziedzinie wprowadzenia powszechnej opieki zdrowotnej.
PAP, arb