Merkel: nie krytykujcie Bundeswehry

Merkel: nie krytykujcie Bundeswehry

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła posłów Bundestagu, że rząd wyjaśni wszystkie okoliczności piątkowego ataku lotniczego NATO w Kunduzie, na północy Afganistanu. Przestrzegła jednocześnie przed przedwczesną krytyką działań Bundeswehry, której oficer zleciła piątkową akcję.

- Każdy niewinny człowiek, który zginie w Afganistanie to o jednego za dużo. Opłakujemy każdą ofiarę.  Współczujemy im i ich rodzinom - oświadczyła Merkel, która przedstawiła w parlamencie informację rządu na temat piątkowej akcji w Kunduzie. Dodała, że głęboko ubolewa nad tym, jeśli niewinni ludzie zostali ranni albo zginęli w wyniku niemieckich działań w Afganistanie.

"Wypraszam sobie krytykę"

- Wyczerpujące wyjaśnienie piątkowego zajścia i jego konsekwencji jest dla mnie i dla całego rządu federalnego oczywistym nakazem - powiedziała. Podkreśliła, że nie chodzi o to, by przedstawić siebie w lepszym świetle, ale - jak dodała - nie akceptuje "przedwcześnie formułowanych sądów". - Wypraszam to sobie - oświadczyła Merkel, dodając, że chodzi o oceny wyrażane "zarówno w kraju, jak i zagranicą".

Afganistan potrzebuje NATO

Merkel broniła również celowości misji NATO w Afganistanie oraz udziału Niemiec w operacji. Jak zaznaczyła, "Afgańczycy nie chcą być pozostawieni sami w walce przeciwko talibom". Przypomniała także o okolicznościach decyzji o międzynarodowej interwencji w Afganistanie. - W piątek minie ósma rocznica zamachów z 11 września 2001 r. Również Niemcy są w wizjerze terrorystów - zauważyła. - Nie wolno mylić przyczyn i skutków. Misja w Afganistanie była naszą reakcją na terror, który miał tam swój początek, a nie odwrotnie.

Zdaniem Merkel jeszcze w tym roku należy uzgodnić z nowo wybranym prezydentem Afganistanu szczegóły dotyczące przejmowania przez to państwo odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo. W tym celu Niemcy, Francja i Wielka Brytania zaproponowały zwołanie międzynarodowej konferencji. - Chodzi o wypracowanie uzgodnionej na płaszczyźnie międzynarodowej strategii przekazywania odpowiedzialności - wyjaśniała.

Nalot na cysterny

W piątek niemiecki oficer podjął decyzję o zbombardowaniu cystern uprowadzonych przez talibów. W nalocie miało zginąć od 56 do 90 osób. Początkowo dowództwo ISAF-u zapewniało, że wszystkie ofiary nalotu to talibowie. Potem jednak przedstawiciele NATO potwierdzili informacje podane przez lokalne władze, że w nalocie zginęli również cywile, którzy w trakcie bombardowania spuszczali benzynę z porzuconych przez talibów cystern.

PAP, arb