Nikonow zaznacza, że Polsce mogły też pomóc Francja i Wielka Brytania, "jeśli poważnie dałyby do zrozumienia Berlinowi, iż gotowe są walczyć z Niemcami, jeśli te napadną na Polskę". Zamiast tego "Hitler otrzymywał od Zachodu uspokajające sygnały, że wojnę wypowiedzą, ale walczyć nie będą. I nie walczyli, dopóki Niemcy same nie zaatakowały" - wskazuje, dodając, iż "ZSRR, naturalnie, preferował sojusz z zachodnimi demokracjami".
Stalin nie był nigdy sojusznikiem Hitlera
"Co miała robić Moskwa, gdy Berlin zaproponował zawarcie paktu o nieagresji i określenie linii, której niemieckie wojska nie przekroczą, zaatakowawszy Polskę, a Londyn, Paryż i Warszawa nie miały ochoty porozumiewać się w jakiejkolwiek sprawie?" - pyta politolog. Zaznacza jednocześnie, że ZSRR zawierając pakt z Hitlerem nie stał się sojusznikiem Niemiec, a zyskał jedynie czas na przygotowanie się do wojny "z rubieży, które bolszewiccy liderzy uważali za sprawiedliwie należące do ZSRR, ponieważ wcześniejsze granice zostały mu narzucone w w latach wojny domowej".
Okupacja ZSRR lepsza niż nazizm
Nikonow nie odmawia Polakom i anektowanym przez ZSRR republikom Bałtyckim prawa do oburzenia z powodu działań ZSRR. Podkreśla, że państwa te "nie tylko zostały pozbawione suwerenności, ale bardzo szybko odczuły na sobie surowość rewolucyjnych porządków, znanych sowieckim ludziom od 1917 roku". Dodaje również, że ich społeczeństwa przeżyły wiele tragedii - w tym kontekście wymienia m.in. zbrodnię katyńską. Jednak odnosząc się do ekspansji w ZSRR w 1939 zauważa, że nie jest powiedziane, czy gdyby "terytoria te już w sierpniu 1939 roku znalazłyby się pod okupacją nazistowską" ich los byłby lepszy.
Wojna to wina Niemiec"ZSRR nie ponosi winy za rozpętanie wojny. Rozpętały ją Niemcy wespół ze swoimi rzeczywistymi sojusznikami - Japonią i Włochami, co zostało udowodnione przed Trybunałem Norymberskim, którego werdykt usiłuje się przekreślić" - podsumowuje politolog.
PAP, arb