Coś dla każdego
Buzek ustalił swoje priorytety stosownie do wyzwań, jakie jego zdaniem stoją dziś przed Unią Europejską. Chce skoncentrować się na walce z kryzysem gospodarczym, ekologii i energii. Prezentując program, starał się uzyskać zaufanie jak największej liczby eurodeputowanych. Z jednej strony mówił o "społecznej roli" Unii Europejskiej, z drugiej o tym, iż należy "strzec się pokusy protekcjonizmu". Zapowiedział też dołożenie starań o jak najszybsze przyjęcie Traktatu Lizbońskiego.
Bez Traktatu ciężko o równowagę
Mówiąc o Traktacie Lizbońskim przypomniał słowa nieżyjącego Bronisława Geremka który stwierdził, że europejska integracja jest jak jazda na rowerze: trzeba cały czas pedałować do przodu, aby utrzymać równowagę i panować nad kierunkiem jazdy. - To pokazuje, jak bardzo potrzebna nam jest ratyfikacja Traktatu z Lizbony - powiedział.
Buzek zapowiedział, że podczas swego dwuipółletniego mandatu będzie zabiegał o rozwój prawdziwej wspólnej polityki energetycznej: - Europejczycy mogą nie rozumieć geopolityki, rozumieją natomiast, że wyłączono im ogrzewanie. Musimy rozszerzyć sieć rurociągów zewnętrznych, abyśmy nie byli zależni od jakiegokolwiek państwa.USA świeczkę i Rosji ogarek
W części poświęconej unijnej polityce zagranicznej Buzek podkreślił, że musi być ona "spójna i skuteczna". - Pora na prawdziwe transatlantyckie partnerstwo i wspólne budowanie nowych ram globalnego ładu. Będę dążył do wzmocnienia więzi z Kongresem Stanów Zjednoczonych na wszystkich szczeblach - zapowiedział. Buzek mówił też o potrzebie "aktywnej polityki" wobec południowych i wschodnich sąsiadów UE, deklarując się jako zwolennik dalszego rozszerzenia Unii. Nie wspomniał jednak konkretnie o europejskiej perspektywie Ukrainy.
Buzek podkreślił również, iż "trzeba też pracować nad strategicznym partnerstwem z Rosją, nie zapominając, że - podobnie jak w stosunkach z Chinami - względy gospodarcze i polityczne nie mogą być ważniejsze niż prawa człowieka, praworządność i demokracja".
PAP, arb