Przyspieszone wybory, które socjaldemokraci dotąd popierali, miały rozwiązać obecny kryzys polityczny, zapoczątkowany uchwaleniem w marcu wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Mirka Topolanka. Za rozszerzeniem porządku obrad o rozwiązanie izby głosowało 83 spośród 192 obecnych posłów, 62 było przeciw, a pozostali wstrzymali się od głosu. By wniosek do prezydenta w tej sprawie był ważny, musiałoby go poprzeć co najmniej trzy piąte wszystkich posłów - czyli 120.
Trybunał zatrzymał socjaldemokratów
Paroubek tłumaczył swoją decyzję tym, że Republika Czeska potrzebuje teraz stabilnej władzy i ponadpartyjny rząd fachowców premiera Jana Fischera musi tę rolę spełnić. Funkcjonująca Izba Poselska jest niezbędna do uchwalenia przyszłorocznego budżetu - dodał przywódca socjaldemokratów. Z kolei zdaniem zastępcy Paroubka Lubomira Zaoralka negatywną decyzję w sprawie samorozwiązania Izby Poselskiej socjaldemokraci podjęli po przeczytaniu pisemnego stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego Jana Musila. Uznał on, że po ewentualnych przyspieszonych wyborach każdy wyborca mógłby wystąpić o ich unieważnienie.
Jak rozwiązać parlament?
Wcześniej planowano, iż przyspieszone wybory odbędą się 9 i 10 października, ale udaremnił to Trybunał Konstytucyjny, orzekając, że poprzednia konstytucyjna ustawa o rozwiązaniu Izby Poselskiej była sprzeczna z ustawą zasadniczą. Ustawę zaskarżył w Trybunale niezależny poseł Milosz Melczak, argumentując, że narusza ona podstawowe zasady demokratycznego państwa prawa, gdyż zmienia w trakcie kadencji jej ustalony wcześniej czas trwania i narusza reguły równej rywalizacji politycznej. Trybunału rozpatrując skargę orzekł, że ustawa o przedterminowym rozwiązaniu Izby Poselskiej w sposób sprzeczny z konstytucją dotyczyła jednostkowego przypadku, co odbierało jej charakter normy powszechnie obowiązującej.
By zaradzić tej niedogodności, Izba Poselska i Senat uchwaliły w piątek nowelizację konstytucji, nakazującą prezydentowi państwa rozwiązanie izby niższej, jeśli uchwała w tej sprawie uzyska poparcie co najmniej trzech piątych wszystkich posłów. Zanim socjaldemokraci wycofali swą zgodę na skrócenie kadencji, zakładano, że prezydent Vaclav Klaus rozpisze przedterminowe wybory na 6 i 7 listopada.
Premier Czech zaskoczonyZaniepokojenie sytuacją w Czechach wyraziła Szwecja, przewodząca obecnie UE. Szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt powiedział, że szybki rozwój wydarzeń na czeskiej scenie politycznej staje się dla unijnych partnerów nieprzejrzysty. Z kolei prezydent Klaus odmówił definitywnej oceny tego, co dzieje się w parlamencie. Zaznaczył tylko, że destabilizacja sceny politycznej to efekt konfliktu partii politycznych z Trybunałem Konstytucyjnym, przy czym partie nie ponoszą tutaj winy.
W wydanym oświadczeniu premier Fischer wyraził zaskoczenie decyzją socjaldemokratów. Zadeklarował jednocześnie gotowość dalszego przewodniczenia pracom rządu, gdyby tak postanowiły ugrupowania parlamentarne. Za niezbędny warunek współpracy z nimi uznał zmniejszenie przyszłorocznego deficytu budżetowego do ok. 9,8 mld dolarów, co stanowi 5 proc. czeskiego PKB.PAP, arb