Polska nie interesuje Rosji
W związku z ostatnimi dyskusjami na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej rosyjski politolog oskarżył polskich polityków o rusofobię i prowokowanie konfliktów między ZSRR a Zachodem. - Zrezygnujcie z nieprzystojnej roli ciągłego prowokatora konfliktów z Rosją. Takich prowokatorów i bez was jest dość, ale was widać najbardziej - stwierdził Tertiakow. Jego zdaniem obecnie polska rusofobia jest zupełnie bezpodstawna: - Tylko w jakimś strasznym śnie rosyjskim politykom może się przyśnić, że my zajmujemy Polskę, a nawet to, że Polska staje się naszym wojskowym sojusznikiem. Zbyt jesteście niepewni. Już lepiej bądźcie sojusznikami Waszyngtonu i Brukseli. Zapewniam kolejnego rozbioru z naszym udziałem nie będzie - stwierdził.
"Nie plujcie do studni"Tertiakow przestrzega Polaków przed psuciem kontaktów z Rosją ponieważ, jak zauważa "historia wcale się nie skończyła". - Nawet jeśli napluliście do kieliszka, nie plujcie do studni. Ona jeszcze kiedyś się przyda, by napić się wody - stwierdził Tertiakow, sugerując, że w przyszłości Polska może potrzebować pomocy ze strony Rosji. Jego zdaniem Rosjanie nie są pamiętliwi i takiej pomocy udzielą, ale gdyby zależało to od niego "już by Polsce nie pomógł". Do takiego wniosku doszedł już w czasie uroczystości na Westerplatte, kiedy słuchał przemówień polskich polityków. Zgodnie ze swoimi słowami miał wówczas pomyśleć: "Niepotrzebnie, u diabła, ratowaliśmy was, Polaków. Mielibyście wolność pełną gębą, ale martwi".
"Rzeczpospolita", arb