Niezauważony gol włoskiej dyplomacji
- Przykro mi, że w żaden sposób nie został zauważony wielki gol naszej polityki zagranicznej, strzelony niedawno. Pierwszą troską i pierwszym celem naszej polityki zagranicznej o czym mówiliśmy otwarcie, było wznowienie stosunków między nową administracją amerykańską i administracją Federacji Rosyjskiej, które uległy zamrożeniu w następstwie decyzji amerykańskiej o instalacji rakiet w Republice Czechosłowacji i w Gruzji oraz w związku z ofertą ze strony amerykańskiej administracji wobec Ukrainy i Gruzji, by weszły do NATO - podkreślał Berlusconi. - Federacja Rosyjska poczuła się otoczona i od razu odpowiedziała, instalując własne rakiety w enklawie Kaliningradu na Litwie. Zrobiliśmy krok wstecz, a mówi to ten, kto przez całe dziesięciolecia przeżywał widmo zimnej wojny i dwóch przeciwstawnych arsenałów atomowych - dodał włoski premier.
"Włochy ocaliły świat"
- Mógł zawsze trafić się wariat, który doprowadziłby do zniszczenia świata, bo powróciliśmy do stojących naprzeciwko siebie rakiet. Korzystając z przyjaźni z Federacją Rosyjską oraz przyjaźni, jaką potrafiliśmy zachować z Hillary Clinton i z prezydentem Obamą, i korzystając z faktu, że liczymy się na arenie międzynarodowej, uruchomiłem poprzez ministra Frattiniego i sam osobiście całą akcję, ażeby z tych dwóch decyzji się wycofano - podkreślał swoją rolę Berlusconi. Dodał, że informacja o rezygnacji Obamy z instalacji tarczy, po której nastąpiła rezygnacja Rosji z rozmieszczenia Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim jest "wielkim osiągnięciem", z którego premier Włoch jest bardzo dumny.
PAP, arb/bcz