Dziecko, nie prostytutka

Dziecko, nie prostytutka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedną z najgłupszych wypowiedzi, jakie ostatnio słyszałem było stwierdzenie Krzysztofa Zanussiego, iż Roman Polański skorzystał z usług prostytutki. W ten sposób znany reżyser usiłował bronić swojego kolegi po fachu, któremu w USA grozi proces i wyrok za wykorzystanie seksualne 13-latki. Przesłanie tezy Zanussiego było jasne: Polański nie powinien odpowiadać karnie, ponieważ 13-latka była prostytutką. Wykorzystanie jej nie mogło być przestępstwem.
Choć po zatrzymaniu Polańskiego dziennikarze prezentowali różne informacje na ten temat, nikt poza Zanussim nie powiedział, że Samantha była prostytutką. Gdybym mógł, zapytałbym pana Zanussiego o źródło wiedzy na ten temat. Mam bowiem przeczucie, że pan Zanussi (którego jako reżysera bardzo cenię) posuwa się do używania argumentów wyssanych z palca. Ergo: konfabuluje.
 
Gdyby jednak spróbować potraktować argument pana Zanussiego na serio i uznać hipotetycznie, że 13-letnia Samanta rzeczywiście prostytuowała się, niczego by to nie zmieniło. W USA prawo zakazuje wykorzystywania seksualnego dzieci, nie robiąc od tej reguły żadnego wyjątku. Nawet więc gdyby Zanussi miał rację, i tak czyn Polańskiego byłby karalny ze względu na jej wiek.
 
Rację więc ma Janusz Wojciechowski, który stwierdził, że 13-latka to nie prostytutka lecz dziecko. Wykorzystywanie seksualne dziecka nazywa się powszechnie pedofilią i w całym cywilizowanym świecie jest ścigane i karane z całą surowością. Jest to też jedno z najbardziej obrzydliwych przestępstw. Nawet morderstwa często nie budzą aż tak wielkiego społecznego oburzenia, jak seksualne wykorzystywanie dzieci. Czyżby Krzysztof Zanussi nie zdawał sobie z tego sprawy, że szukając na siłę argumentów w obronie kolegi, występuje w obronie człowieka podejrzanego o pedofilię? Nie słyszałem głosu pana Zanussiego w obronie seksuologa Andrzeja Samsona, czy dyrygenta chóru "Polskie Słowiki", których za seksualne wykorzystanie dzieci polski wymiar sprawiedliwości potraktował bardzo surowo. Dlaczego więc z takim uporem Zanussi broni Polańskiego? Czyżby nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób opowiada się za łaskawością dla pedofilii?